Film bardzo mi się podobał prawie do samego końca. Jakoś przełknęłam wszystkie głupoty typu zatkanie "okna" folią i taśmą klejącą (na burzę szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi), ale w pewnym momencie zaczęłam mieć wrażenie, że oglądam jakiś festiwal absurdu. Tak, wyślijmy człowieka w kosmos pod plandeką! Wybuchnijmy sobie śluzę, żeby wyhamować statek! Złapmy gościa w kosmosie!
Czy to w ogóle jest realne? W sumie chętnie się dowiem, że jednak tak.