Wybór Damona uważam za słuszny. Co do książki, w trakcie jej czytania zastanawiałem się nad jej zakończeniem. Śmierć któregoś członka załogi zabiłaby sen tej książki, tak myślę. Jestem w stanie uznać ten hapyendowy koniec. Jak się komu nie podoba, niech nie czyta :D Mnie raczej książka skojarzyła się z Misją na Marsa i Donem Cheadle :D. Czekam z niecierpliwością na film :D