Czy ta historia mogła wydarzyć się naprawdę?
P.S Serdeczne gratulacje dla Seana Beana za dopisanie do kolekcji jednego z niewielu filmów (jakie oglądałem) w których przeżył.
Nie jestem specjalistą, ale zasadniczo nie mogłaby się wydarzyć, bo tak silna burza piaskowa na Marsie byłaby odczuwalna jako lekka bryza i nie miałaby prawa przewrócić MAVa.
Oczywiście anomalie się zdarzają, ale nawet autor książki przyznaje, że tu przesadził - celowo, bo jakoś tego Watneya musiał na Marsie zostawić.
Drugi problem z punktu widzenia naukowego to oczywiście fakt, że marsjańska gleba raczej nie nadaje się do uprawy, ze względu na wysoką zawartość soli - musiałby całą ziemię najpierw przepłukać, zanim posadziłby w niej cokolwiek.
Oprócz tego wszystko pozostałe jest względnie prawdopodobne, wliczając technologię a nawet mechanikę orbitalną.
co do uprawy - to najpierw musiałby żywe bulwy w szczelnie zamkniętym worku foliowym pozbawić oddychania przez rok, potem zaszczepić bakterie w regolicie aby były w stanie rozłożyć stolec (którym chciał nawozić glebę). Bez baterii i grzybów ziemniaki nawet jakby wykiełkowały korzystając z substancji zapasowych, nie byłyby w stanie rosnąć, bo w regolicie nie ma azotu dostępnego dla roślin.
W regolicie jest ponadto około 1% chloru atomowego, lub w postaci chloranów i nadchloranów - toksycznych dla ziemniaka i bakterii. W basenach jest go tysiąckrotnie mniej aby wybić wszelkie bakterie...