Nie wiem na czym to polega, ale to kolejny po Prometeuszu film Scotta, gdzie scenariusz pisze jeden ze scenarzystów Lost.
Poziom niedorzeczności mniejszy niż w Prometeuszu ale nadal kosmiczny.
Falująca, nienaprężona folia w drzwiach habitatu, które eksplodowały pod ciśnieniem...wyhamowanie statku kosmicznego powietrzem pod ciśnieniem z jego części przedniej, po uprzednim wysadzeniu drzwi.
Czy malowniczo unosząca się w falujących zwojach taśma zabezpieczająca oddalenie się kosmonautki. Taśma , której było za mało.
Wszechświat bez fizyki.
Należę do widzów, których takie niedorzeczności drażnią, psując gatunek po części z nazwy naukowy.
Grawitację też gdzieś na Marsie zgubili.
Za to mieli nieprzetworzone ziemniaki, które po czterech latach wykiełkowały.
A co do pierwszego Blade Runner'a. Wybacz, ale są tam piramidalne głupoty nomen omen wielkie jak budynek korporacji Tyrela. Na jakiej zasadzie? W jaki sposób Leon dostaje się do korporacji w sytuacji kiedy jest ściganym przestępcą? Nie kretyństwo? W dodatku udaje mu się wejść z bronią, ot tak. Wzruszająca przemowa Roya? Widzimy świra, który nieco wcześniej brutalnie zabija trzy osoby. Znam naprawdę o wiele bardziej zasługujących na pamięć bohaterów. Lubię ten film bo jest świetny warsztatowo, ma doskonałą muzykę ale nie jest to arcydzieło.
Gratuluję osadzenia w realiach i oceny 8/10 dla "Marsjanina".
Czekam z niecierpliwością na relację z hodowli ziemniaków z puree lub w glebie pozbawionej materii organicznej.
Powodzenia ;-)
A ja czekam aż myli będzie można wszczepiać ludziom. A oczy oddzielnie produkować w laboratorium i składać do kupy jak u robota. Ale to w końcu żywe istoty. Jak się rodziłeś to też cię składali do kupy?
Za to w "Blade Runnerze" mżna poruszać się po płaskiej fotografii jak w trójwymiarze. Idź się pomasturbuj na literach końcowych.
W BR dokonywane było jedynie powiększenie :-)
Życzę powodzenia w poszukiwaniu partnerki :-)
Jasne jełopie. Facet łaził w tym filmie jak w trójwymiarze. mam partnerkę onanisto.