Poszczególne etapy "naszego marszu" przedstawione tu zostały w piękny i znakomity sposób. Oczywiście "aktorzy" są bez zarzutu - grają perfekcyjnie ;) Muzyka? ehh.. Motyw główny do dziś nucę sobie czasem pod nosem :) Do tego dochodzą znamienite zdjęcia oraz (w wersji angielskiej) b. dobry narrator, w którego rolę wcielił się sam Freeman.Jego głos potrafi oddać wszystkie emocje targające naszymi bohaterami. (W wersji Pl Marek Kondrad - więc też powinno być nieźle). Czasem doskwiera nuda, ale są to rzadkie fragmenty filmu.
Moja ocena: 9+/10.