Całkiem przyzwoity film. Taki na dobrze spędzony wieczór, może bez roszczeń do wyższych rejestrów, ale nie rozczarowujący. Gdyby był dłuższy, co mu część forumowiczów wyrzuca jako wadę, byłby pretensjonalny. Jego największą zaletą jest warstwa wizualna. Świetnie ujęte klimaty Kuby. Stare, puste i zniszczone miasta, zdezelowane samochody sprzed 60 lat, wysuszony krajobraz - jest w tym zarazem piękno i brzydota.

W warstwie fabularnej film nawiązuje do motywu Autostopowicza, czyli psychopaty, który morduje z niezrozumiałych powodów. Aktorstwo takie se, ale w tego rodzaju gatunku wystarczy.

Zasadniczą rysą jest rozwiązanie zagadki, jakby wyrwanie z szerszego kontekstu. Może to był pilot zapowiadający jakiś serial? Nie rozumiem czyje zdjęcie stało na biurku psychola, czyje poparzone ciało trzymał w szafie i o co chodziło w ostatniej scenie, sugerującej, że przeżył?