No tak, ale czemu Ash zabiera dziewczynę w miejsce, gdzie zostali opętani i zginęli wszyscy jego znajomi? To nie ma sensu, nawet tego horrorowego.
jesteś pewny, że nie było wytłumaczenia tego faktu w prologu?
poza tym nie chciałbym być złośliwy, ale to jest rzecz o facecie, który w miejsce dłoni przeszczepia sobie piłę łańcuchową - konwencja z założenia absurdalna - nie wiem, czy domaganie się sensu jest zasadne podczas odbioru tego typu produkcji po prostu..
ale jest w tej racjonalności twojej też jakaś niekonsekwencja chyba, skoro fakt, że on zabiera dziewczynę w "złe miejsce" po raz wtóry przeszkadza ci, natomiast amatorska operacja chirurgiczna w czasie której on się był powinien bodaj z sześć razy wykrwawić i zejść z tego najlepszego ze światów - niekoniecznie..
ps. poczekaj na część trzecią - będą podróże w czasie, z uwagi na tak zwane paradoksy pradziadka rzecz z gruntu absurdalna i mało racjonalna;) no, chyba że wyłączymy możliwości wysyłania czasolotów do czasów, w których ich jeszcze nie było bo i takie teorie, skądinąd bardzo racjonalne na temat podróżowania w czasie słyszałem..
Wiem, wiem, widziałem. Zresztą, moje "ja" codziennie odbywa podróż w czasie w czasie [sic!] snu. Problem w tym, że w niektórych filmach "łykam to", w innych niekoniecznie.
sen jako podróż w czasie? ciekawa koncepcja, rozwiniesz? (wybacz zuchwałość w pytaniu, ale podróżowanie w czasie to mój ulubiony motyw literacki w ogóle, tak w filmie jak i w życiu)
Musiałbym opowiedzieć przynajmniej kilka snów, a to raczej ciekawe jest jedynie dla tego, który opowiada. W ogromnym, zdaniowym skrócie: fruwałem w Ziemi (więc i w ziemi) razem z dziwnymi stworami (tego nie widziałem w żadnym s-f); jeździłem samochodem w Paryżu lat 30-tych, a ani tam nie byłem, ani nie mam prawa jazdy. Cieszę się, że nie mamy wpływu na to, co nam się śni. Często mam wrażenie, że kiedyś już żyłem. Dziwne.
no, faktycznie dziwne, ale przede wszystkim piękne, choć nie do końca tego się spodziewałem.. w sensie nie jest to typowa relacja temponauty, bo np. żaden twój ruch w tamtejszej "przeszłości" nie znajdzie swego odbicia w teraźniejszości jak mniemam i tak dalej.. powiedziałbym, że to taka symulacja podróży w czasie bardziej niż ona sama, tym niemniej bardzo interesująca. więcej napiszę, kiedy się w końcu za Podróże Poza Ciałem roberta a. monroe'a zabiorę, która to od lat stoi u mnie na półce i tak zerka i zerka, a wejrzeć nie może..