PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=449390}
6,3 33 tys. ocen
6,3 10 1 33001
6,8 16 krytyków
Martyrs. Skazani na strach
powrót do forum filmu Martyrs. Skazani na strach

Ogólnie filmy z tej kategorii w zdecydowanej większości obrażają bardziej inteligentnych ludzi. Na przykład Piła to cukierkowo sadystyczne pi...lolo z kuriozalną, kompletnie antyintelektualną tezą, którą kupi może głupiomądry szesnastolatek. Srpski Film to pozbawiony sensu jazgot, a Begotten to żałosna bzdura ratująca się swoim osobliwym pięknem.
To g...o natomiast wspięło się na szczyt idiotycznej kinematograii, zerzygało się na widza nieprzetrawioną głupotą i niczym niezrażone ukłoniło się z uśmiechem.
Innymi słowy - powodem dla pokazywania przez dwie godziny torturowania młodych kobiet (młodych, k...a, kobiet; tak, w filmie pada nawet zdanie, że najlepiej nadają się do tego młode kobiety i NIC nie sugeruje, żeby to było puszczanie oczka, czy choć lekki śmieszkizm-autotematyzm) jest absurdalna teoria o przekraczaniu człowieczeństwa pod wpływem cierpienia. I doświadczania boskości. Chyba. Bo ostatecznie scenarzysta nie mógł się zdecydować i dla wrażenia tajemniczości po prostu nic nie powiedział.
I dobra, spodziewamy się teraz, że będzie to film dość mistyczny, studium cierpienia. Może trochę Pasja, ale taka współczesna. Kul, dobry pomysł ziomek.
Ale nie. Dostajemy trochę zabawne klisze z wisienką na torcie w postaci motywu działań "tych złych ludzi". Mamy kolejno:
- opuszczoną fabrykę i w środku salę tortur (no powiedzmy, że spoko, bo sale tortur pewnie zbyt przyjemne być nie mogą),
- stracha z gatunku reco-grudge (powstaje kiedy zombie z Rec parzy się z dziewczynką z Grudge, gdyby to dla kogoś nie było jasne),
- sterylne laboratorium ze strasznymi uuuu przedmiotami,
- tajemniczą, ubraną na czarno (to nie żart) quasi-religijną (to też nie żart) organizację dowodzoną przez (jprdl.exe) zimną, rzekomo inteligentną matronę w czarnych włosach
I teraz najlepsze. Wiecie dlaczego około setka ludzi postanowiła porywać młode kobiety (again, młode, k...a, kobiety) i torturować je w nieskończoność? Takimi torturami, przy których trzeba chwilę posiedzieć, wiecie, wymyślić je itd.? Bo można by uznać, że jednak muszą mieć jakiś dobry powód, nie? Setka. Ludzi. Torturuje. Młode. Kobiety. W. Czarnych. Strojach.
No więc uwaga. Jaki jest motyw zadawania tego zinstytucjonoalizowanego, długotrwałego, chyba dość drogiego, okrucieństwa?
Otóż stara babucha zobaczyła, że ludzie mdlejący z bólu mają rozdziawione mordy.
...
...
Serio. Grube próchno patrzy na zdjęcia i myśli "oho, co to za oczy, musi widzieć boga". I powtarzam: to odkrycie jest najwyraźniej tak niesamowite, że powstaje cała organizacja, finansująca porwania, tajne laboratoria i sprzęt do obdzierania ze skóry. Nie jestem eskpertem, ale zszywanie bliźniaków przez dra Mengele zdaje się przy tym sensownym eksperymentem naukowym.
I teraz moglibyśmy może wybronić ten film stwierdzeniem, że głupota organizacji i jej absolutny ontologiczny bezsens zostały przedstawione po to by wyśmiać tezę o jakimś sensie i boskości cierpienia. Ale nie. NIC na to nie wskazuje. Zero. Jeszcze na koniec dostajemy półinteligentny wniosek z etymologii słowa "martyr", sugerujący, że scenarzysta jednak trochę się tą koncepcją jara.
Czyli jak w Pile: "we know they're bad, but hey! They've got some point, right?". Żenująca, antynaukowa pornografia.

PS. Film ma dwie dobre sceny zdradzające, że mógł iść w kierunku naprawdę głębokiego studium człowieka. Pierwsza to scena mordowania rodziny, druga to scena, w której główna bohaterka wkłada do kąpieli znalezionego pod podłogą żywego trupa.