Marvels

The Marvels
2023
4,7 21 tys. ocen
4,7 10 1 21124
4,3 30 krytyków
Marvels
powrót do forum filmu Marvels

„The Marvels” – czyż można się spodziewać czegoś więcej po kolejnym przemyśliwanym projekcie studia Marvel? Odpowiedź jest jednoznaczna – nie. Film ten jest jak nadmorska plaża pełna plastikowych śmieci: wszędzie pełno kolorów, ale całość jest bezkształtna, sztuczna i niewiele wnosi.

Reżyser, próbując być nowatorski, posługując się chaotyczną narracją, zapomniał, że czasem nawet w kinie komiksowym trzeba trzymać się pewnych zasad. Historia tu przeskakuje między postaciami, miejscami i wątkami jak pijany z kangura na trampolinie. Rezultatem jest zamieszanie, które sprawia, że nawet najbardziej oddani fani Marvela tracą orientację.

Nowe postaci pojawiają się jak grzyby po deszczu, ale niestety, nie są tak kolorowe ani interesujące jak te z poprzednich produkcji. Próby wprowadzenia różnorodności bohaterów graniczą z karykaturą, a dialogi, których celem jest pewnie humor, brzmią jak tanie kalki z poprzednich hitów.

Efekty specjalne są, oczywiście, imponujące – to przecież Marvel, a nie amatorskie przedsięwzięcie. Ale czy to wystarczy? W świecie, w którym standardy w tej kwestii rosną jak grzyby po deszczu, „The Marvels” nie wyróżniają się niczym szczególnym.

Aktorzy, choć z reguły zdolni, niestety, mają tu mało miejsca do popisu. Nawet najbardziej doświadczeni zawodnicy wyglądają, jakby sami byli zagubieni w tym labiryncie absurdów. Brie Larson w roli Carol Danvers próbuje nadać swojej postaci więcej głębi, ale momentami wydaje się, że sama zgubiła się w tym kosmicznym bałaganie.

Wątek fabularny, który miał być klamrą spinającą różne wątki, kończy się na byciu kolejnym zapychaczem w tym kinowym menu. Scenarzyści chcieli pokazać, że potrafią zaskoczyć, ale niestety, zaskoczenie to przeważnie wynika z braku spójności i sensu.

„The Marvels” to kolejny dowód na to, że im więcej postaci, wątków i efektów specjalnych, tym niekoniecznie lepiej. Czasami mniej znaczy więcej, a studiu Marvel zaczyna brakować tego „mniej”. Może czas się zastanowić, czy każdy komiks musi zostać przeniesiony na wielki ekran, zwłaszcza w taki chaotyczny sposób. W tej chwili widz ma raczej wrażenie, że ogląda nie tyle film, co reklamę na przyspieszonym tempie. Oby następne „Marvels” były bardziej przyziemne, bo to, co dostajemy teraz, jest bardziej zbliżone do kiepskiego kolażu niż porządnej opowieści.