Wysoko oceniać film tylko dlatego że można się pośmiać z jego niedorobienia? Można i tak. Tylko jeśli będziemy mieć takie podejście to dokąd zmierza kino? Takie rzeczy można zrozumieć w półamatorskich kiczowatych filmikach, robionych za grosze w stylu "Sześciogłowy rekin w Wenecji" a nie w produkcji za niemal 300 milionów. Tutaj humor jest niezamierzony i wynika z braku umiejętności twórców, którzy nie rozumieją uniwersum i nie potrafią robić filmów.