Zaskakująco prosty przyjemny i zabawny film. Gdybym miała go porównać do "Son of Sardaar" to niezaprzeczalnie jest o wiele lepszy. Zaczynając od tego że Suneel który zwykle występuję jako komediowy charakter pomocniczy to pojawia się w roli bohatera pierwszoplanowego i naprawdę świetnie sobie z tym poradził i nawet tancerz z niego nie najgorszy.
Ramu nie jest typowym telugowskim hero który potrafi jednym ciosem powalić dwudziestu przeciwników jest urzekająco niezdarnym, prostolinijnym trochę naiwnym i przy tym dość pechowym człowiekiem przy czym sympatię wzbudza dużą .No i jaki rower ma wypasiony :)
Film oglądało mi się bardzo dobrze, szczególnie sceny w pociągu kiedy Ramu poznaję Aparnę wyjątkowo urocze były. I ogólnie całość bardzo mi się podobała. 8/10