Nareszcie obejrzałem film, pełen humoru, świetnej zabawy, brawurowej akcji i szczeniackiego zawadiactwa. Po obejrzeniu tego filmu można być zachwyconym. Od pierwszej do ostatniej sceny wiemy, że jest to kino lekkie, rozrywkowe i mające tylko jeden cel: oderwać widza od szarej rzeczywistości i rzucić go w wir wielkiej przygody. Przez naprawdę duże P.
Jest to kolejny film z cyklu "Zorro" czy "Robin Hood". Jeden szlachetny walczy o wolność dla uciśnionych. Filmy tego typu cechują się nieskomplikowaną fabułą. Film odpręża widza i wywołuje uśmiech na jego twarzy. Jest to film dla szerokiej publiczności. Jednych porwie akcja, drugich śmieszne gagi, inni skuszą się obsadą: Antonio Banders i Anthony Hopkins w roli Zorra oraz piękna Catherine Zeta-Jones.
Maska Zorro jest typowym filmem przygodowym. Główny bohater grany przez Banderasa chce pomścić ukochanego brata. Jego nauczyciel Anthony Hopkins, eks Zorro, chce zemsty za śmierć żony. Łączy ich wspólny wróg. W tle tych wydarzeń jest również ciemiężony lud, pracujący w niewolniczych warunkach w kopalni złota, która ma być wysadzona w powietrze. Zorro wraz ze swym nauczycielem musza pogodzić swoje porachunki z próbą uratowania więzionych ludzi.
Jest to film należący do najlepszych w swoim gatunku. Można mu zarzucać, że złodziej i zawadiaka staje się nagle bohaterem, że więziony przez ponad 20 lat Zorro w niewolniczych warunkach z wigorem młodzieńca zabija strażnika i fortelem ucieka z więzienia. Ale przecież to kino takie właśnie jest. Oglądając ten film nie mamy się zagłębiać w jego treść, analizować go. Mamy go odbierać takim, jakim jest. Czyli filmem, w którym jest świetna zabawa.
Do tego mamy porywająca muzykę Jamesa Hornera, która od czasu do czasu przyspiesza nam krążenie gorącymi rytmami, świetnie prowadzona kamerę i ciekawe ujęcia, choć czasami pokazane niemal jak obrazki z komiksu. Jest w tym filmie jedna rzecz, która jest niepotrzebna to zbyt brutalny kapitan Love. Odcinanie głów, a potem chowanie ich do słoików jest w tym filmie niepotrzebne.
Po obejrzeniu tego filmu, dopiero Mumia wywarła na mnie podobne wrażenie. Film powinien podobać się wszystkim, a tym którzy wola filmy trudne, ciężkie polecam go szczególnie, by choć na chwilę się rozerwali w pełnym tego słowa znaczeniu. Wielkie uznanie dla reżysera Martina Cambella, scenarzysty Johna Eksow i Teda Elliotta & Terry Rossio, oraz aktorów ze stworzenie świetnego widowiska.
Moja ocena:
10/10
Zgadzam się, film jest po prostu genialny! Chociaż mi kapitan Love nie wydaje się niepotrzebny-przeciwnie, wypada wspaniale jako czarny charakter.