PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111712}

Matka

The Mother
2003
6,3 725  ocen
6,3 10 1 725
5,5 2 krytyków
Matka
powrót do forum filmu Matka

Nie to medium

ocenił(a) film na 3

Jest pewien rodzaj filmów, których nie lubię, nie potrafię polubić niezależnie od ich innych wartości. To filmy, które nie są filmami a jedynie teatrem nie w teatrze. To co uchodzi w kinie, ba często nawet sprawia, że sztuka robi niesamowite wrażenie, na ekranie staje się męczące i fałszywe. Trudno to określi, bo przecież "Hamlet" Branagha jest bardzo teatralny, a jednak na ekranie się sprawdza. Podobnie "Dogville" Tiera. A jednak są takie filmy, do których należy właśnie "Matka", które dla mnie filmami nie są. Tu postaci deklamują monologi, przestają być żywymi istotami, a są dla mnie jedynie reprezentacjami pewnych idei. I niewiele poprawia sytuację niezła gra aktorska, bo jest właśnie nią - grą, świetnie wrażenie robiłaby oglądana na żywo, na deskach teatru. W tym filmie nie sposób było mnie do historii przekonać. Wszystko było sztuczne, nie widziałem w nim ludzi.
Szkoda, bo temat był intrygujący.

ocenił(a) film na 4
torne

Zgadzam się z kolegą powyżej w 100%
Uważam, że ten film ma dobry scenariusz, ale jest nijaki.

torne

Pozwolę się nie zgodzić. Film jest niezwykle ciekawy i bardzo... nieoczywisty. Trzeba podjąć próbę wtopienia się w ten dziwny, nieco oniryczny i niepokojący klimat, podejść odmiennie niż do zwykłego melodramatu. Takie obrazy bardziej się czuje niż ogląda.

ocenił(a) film na 8
Marika

Także nie uważam tego filmu za zły..Mnie nie przeszkadza,że film-mógłby być sztuką teatralną..Innym..chyba też nie przeszkadza-tylko..temat był zbyt karkołomny do zaakceptowania-i gdzieś tej frustracji trzeba było dać ujście..Temat-zaiste..Kilkoro ludzi-których..życie po ZDARZENIU już nigdy nie będzie takie samo..Dla mnie-takie zdarzenie-jako kobiety zbliżonej wiekiem-do Matki-jest w ogóle poza zasięgiem urzeczywistnienia-choć wiem,ze..życie pisze scenariusze,o jakich filozofom się nie śniło..Nie Matka jest godna napiętnowania-po życiu..pustym do uciemiężenia tą pustką-tylko raczej..ÓW,któremu ..smakował miód ze zbyt wielu uli..Dlaczego to robił?Z litości dla starszej kobiety?Obrzydliwa motywacja..Ze..swojej pustki swego niespełnionego życia?To..bardzo niemęskie pójście po najmniejszej linii oporu..Razem-film pozostawia niesmak..To nie filmu wina-tylko..tematu,jaki zapewne scenarzyście podsunęło życie-w każdym razie..science fiction..to nie jest..W ogóle..nie jest"fiction"-bo taka..słodycz infantylnego przeganiania upływu czasu-by przeglądać się w fałszywym lustrze czyichś oczu-zdarza się nader często..i wzbudza w nas..niesmak;litość..Tu-bardzo życiowa historia-zaistniała w flmie..Wielu..odwróciłoby od niego twarz..Tak jest ten temat..niewygodny..

torne

Zgadzam się z założycielem tematu; postacie są tu pozbawione prawdziwości, całość jest jak dla mnie zbytnio uschematyzowana, a ciekawy temat potraktowany zbyt powierzchownie; zbyt dużo fałszu, autentycznie szkoda historii.