Zasiadłem do MAY oczekując oryginalnego filmu i taki też otrzymałem. Nic tylko się cieszyć. Niestety z seansu nie jestem zadowolony. Największym grzechem bowiem, jaki może towarzyszyć oglądaniu filmu, jest nuda. Nawet finałowe sceny są pozbawione jakiegokolwiek napięcia. Fakt, mamy tu dobrze przedstawioną opowieść o samotnej duszyczce, która pragnie partnera, miłości. Tyle, że materiału tak naprawdę starczyło na jakiś odcinek serii MASTERS OF HORROR( Lucky McKee zresztą wyreżyserowała jeden z odcinków), a nie na pełnometrażowy film. Szkoda, bo otrzymaliśmy jedną z najlepiej zarysowanych postaci w świecie horroru. Dobrze też zagraną, w czym zasługa Angeli Bettis. Zresztą Jeremy Sisto jak i znana przede wszystkim z serii STRASZNY FILM Anna Faris, także nie dali plamy.
Na pewno nie odradzam, bo inny widz może być z seansu bardzo zadowolony. Film dostał kilka nagród, zjeździł sporo festiwali, więc na pewno nie jest to jakieś gó..o. Ot, po prostu taka stylistyka i sposób prowadzenia historii niezbyt mi przypasowały.

4/10 (źródło: tv - MGM HD)