musze powiedziec ze wynudzilem sie na tym filmie okrutnie. chociaz zrobiony jest dobrze to jakos mnie nie przekonuje.
Opowieść o Dzikim Zachodzie, która nie jest typowym westernem. Altman, jak zwykle jest nieufny wobec amerykańskiej mitologii. Historia opowiadana jest bez pośpiechu, niewiele jest w niej dialogów, dzięki temu film jest bardzo liryczny i melancholijny. Dwoje ludzi pogrążonych w codziennej krzątaninie marnuje szansę na...
więcejjeżeli twoje dziecko najbardziej na świecie kocha filmy, a ty najbardziej na świecie kochasz swoje dziecko, to kup mu spekulacje o kinie, pozakulisowy apendyks:
I think the first reel of the movie is the worst mixed reel in the history of Hollywood. There's a level of incompetence to the mix that Hollywood never...
dobry film, podzielił bym go na takie dwie części, w pierwszej w zasadzie niewiele się dzieje, akcja posuwa się wolno, historia opowiedziana jest bardzo spokojnie, później wszystko obraca się o 180 stopni i dostajemy sporo akcji i strzelanin; ogółem wypada dobrze, mimo iż fabularnie nie jest porywający, świetnie...
Niniejszy temat jest miejscem przeznaczonym dla Uczestników "Tej wspaniałej zabawy filmowej 2012". Więcej informacji o Zabawie znajduje się tutaj: http://www.filmweb.pl/user/amerrozzo/blog/539230
Film "McCabe i pani Miller" wygrał w kategorii "WESTERN". Uczestnicy Zabawy są zobowiązani do napisania w tym temacie...
I taki jest też ten film. Z jednej strony można doszukać się w nim wielu pozytywnych akcentów nurtu nazywanego dziś anty-westernem, z drugiej jest to film bardzo nierówny, a momentami nawet nudny. Zresztą nie tylko "McCabe" ma taki pseudo-artystyczny i zarazem pseudo-westernowy wydźwięk. Późniejszy "Buffalo Bill" jest...
więcejPamiętam jak ten film oglądałem z 15 lat temu w nocy na TVN-ie, z czasów gdy ta stacja nie kojarzyła mi się tak jak teraz, czyli jako komercja i lewacka manipulacja. Pamiętam z tego filmu przede wszystkim trzy rzeczy: piękne ballady Cohena, postać młodego kowboja (granego przez Keitha Carradine'a) oraz ostatnią scenę....
więcejW latach 70. nie było terroru happy endów. W kinie liczyła sie prawda, nawet najbardziej bolesna. Kontrkultura choć w życiu dogasała, w kinie na dobre przejęła kontrolę. I nie pozwalała sobie na żadne kompromisy. To były piękne czasy dla kina!
Dla:
"MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA",
"Jeremiasza Johnsona",
"Pata...