Film w dużej mierze czerpie z kultowego "Tetsuo: The Iron Man", jednak brak w nim głębi, tu chodzi tylko o to, żeby pokazać trochę gore (pod tym względem film ma daleko do "Tokyo Gore Police" czy "The Machine Girl", więc nie wiem, czemu często jest obok nich stawiany) i walkę między dwoma nosicielami obcych pasożytów. Sam pomysł z tymi pasożytami jakoś kojarzy mi się z "The Masters of Puppets", ale to trochę luźne skojarzenie. Tryb myślenia można nastawić na OFF podczas oglądania tego filmu i nic się z seansu nie straci. Co nie znaczy, że to nieudana produkcja. Z odpowiednim podejściem można się na tym czymś w miarę dobrze bawić.
Nie chce mi się rozpisywać to jest po prostu bardzo słaby film. Zerowa charakteryzacja walk (choreografia) słabe motywy główne, które źle łączą poszczególne sceny i wydarzenia 2/10