Bardzo rzadko sięgam po filmy akcji klasy B. Nawet jako
nastolatek nie pasjonowałem się takim kinem pomimo ,iż bez
mała tylko takie było w tym gatunku. Dolph Lundgren, J.C.Van
Damme, Steven Seagal wiedli prym w tego rodzaju kinie.
S.Stallone i Arnie to była jednak już wyższa półka i nadal dla mnie
taka pozostaje. Dorzucę jeszcze ulubionego Willisa. Interesowało
mnie to czy takie kino to tamto kino i czy ten Dolph to jeszcze
tamten Dolph. Tamte filmy z udziałem pierwszej trójki jednak i tak
coś w sobie miały. W większości przesadzone do bólu,
nielogiczne oraz kiczowate potrafiły przynajmniej utkwić w
pamięci. Człowiek nawet gdyby chciał o nich zapomnieć to nie był
w stanie, gdyż widniały w jego głowie tandetne ,ale i zapadające
w pamięć sceny. Ten film czyli ''Mechanik'' jest całkiem
odmiennym kinem akcji z udziałem Dolpha Lungrena. Chociaż
produkcja ta z jego reżyserią nie jest taka zła to jednak nie będzie
się o niej pamiętać jak za na przykład ''Punisherem'' czy
''Uniwersalnym żołnierzem''. Ale póki co jeszcze ją pamiętam i coś
skromnie o niej dodam.
Tak porozrywanego filmu akcji z elementami dramatu ,nie
widziałem już dawno. Na prawdę dziwne to dzieło. Raz akcja w
zwolnionych sekwencjach jest płynna i fajnie się na to patrzy, a
innym razem wszystko jest klatka po klatce. To jest porażające.
Tak jest w początkowej ''finałowej'' scenie gdy dochodzi do czegoś
co jest najistotniejsze dla całości. Jakby nie to zwalniane tempo
film trwałby pewnie z 15-20 minut mniej hehe. Dobrze jest za to
dobrana muzyka. Nie żartuję, ale da się jej słuchać. Nie
przeszkadza ,a nawet są momenty gdzie wyjątkowo pasuje.
Powiedzmy ,że sam scenariusz jest obcykany i mało
skomplikowany. Film jakby dzielił się na kilka części. Pierwsza, po
której postanawia się mścić. Druga to akcja odbijania, która jest
plusem filmu. Nawet niektóre dialogi wówczas wypadają dobrze.
Kolejna to ich ucieczka i podróż i tu już jest obyczajówka w ogóle
nie pasująca do niczego. Mdłe i za długie. Najgorszy fragment.
Koniec który jest również niezły. Dosyć realna strzelanina,
naturalność ukazanego miejsca, brak niepotrzebnego
bohaterstwa. To nie Dolphik załatwia kilkunastu gość. Nie on
sam. I to jest plusem. Bardzo dobry dźwięk w filmie. Szczegóły
dopasowane i kadrowanie jak w dramacie. To jest takie
pomieszane ,że nie sposób ocenić dokładnie na ile nie smaczne.
Średnią zaniża w zupełności sam mściciel. Lungren nigdy nie był
dobrym aktorem bo nie granie tekstem było jego zadaniem. I
dlatego też te kilka wydmuchanych wypowiedzi oraz jego
kamienna twarz mnie dosłownie zabijają! Dziwnie wyglądał w
bluzeczce i sztruksach hehe. Ale nie. Jego ''gra'' jest okrutna. Jest
jeszcze kilka fajnych lasek, grupa przestępcza ''brodatego'' która
jest tu jak flaki z olejem, a już jak zobaczyłem naćpane
towarzystwo czyli boss i dwie du.py wpatrzone w ''Wilka i zająca'' to
myślałem ,że zjadę dosłownie. Rozwala scena jak ekipa Dolpha
pcha auto podczas ucieczki hehe. Bardzo to realne.
Sumując. Film tak jak pisałem nie jest taki zły. Na pewno całością
jednak byłem zaskoczony chociażby za sam pomysł i przekaz.
Lecz prawda jest taka ,że to nie rzuca na kolana i w pamięci się
nie zakorzeni, a Ci którzy Punishera lubią ,będą chyba zawiedzeni.
Moja ocena jak za średniaczka. 5/10
pozdrawiam