prostotą,banalnością i głupotą fabularną,po prostu brak słów...A ta zmanierowana gra pan Stathama powoli zaczyna mnie męczyć,nie wiem co bardziej mnie drażni czy jedna i ta sama "poważna"mimika twarzy-dostojność bije z niego na kilometr czy może ten jego niski charakterystyczny tembr głosu.Po tym filmie przejrzałem na oczy,przecież ten facet w ogóle nie potrafi grać,sztywniak niesamowity,zero spontaniczności,zero uczuć,emocji,jedna wielka chodząca statua powagi,która strzela na prawo i lewo swoim groznym spojrzeniem,od razu przypomina się pan Seagal.No nic dość tych żalów i utyskiwań,zniesmaczyłem się niesamowicie....
Odpowiedz na zniesmaczenie jest tylko jedna: zaprzestanie siegania na filmy z tym aktorem.
( uwaga spoiler !! ) no co ty opowiadasz ... film naprawdę zaskakiwał ! np kiedy statham bił się w autobusie i już chciał wbić swojemu oponentowi to ostre narzędzie w głowę, to on go jednak niespodziewanie wyrzucił przez szybę! naprawdę byłem miło zaskoczony.
a tak na poważnie to film na poziomie wielu innych produkcji z udziałem stathama jak np adrenalina czy transporter (czytać ''zabili go i uciekł'')
zgadzam się w zupełności z aronn'em