Szkoda, że nikt nie chciał się wypowiedzieć na temat tego filmu. Samo streszczenie jest żałośnie krótkie. Lars von Trier sięgnął po scenariusz Dreyera, żeby pokazać niezwykłą historię. Podparł się tragedią Eurypidesa, ale nie trzymał się jej sztywno, ani nie osłodził po hollywoodzku. Został wspólczesnym mitografem, spadkobiercą starożytnych. Przedłużył życie Medei i Jazonowi wtłaczając ich w nowy kontekst. Brawa za scenę morderstwa synów. Oj, gdyby wszyscy młodzi twórcy robili takie filmy...