początek wciągający, co dalej,
i tak do końca
jestem trochę zawiedziony zakończeniem, bez rewelacji,
może nie trochę a więcej .........
Film z początku zapowiadał się całkiem nie żle,i cały czas czekałem na rozwinięcie
fabuły,oczekując czegoś wyjątkowego,a okazało się że jedyne co poczułem to nie dosyt,nie
polecam,3/10
Fajnie ubrany temat, który już wydaje się oklepany i wałkowany na wszystkie strony. A to sztuka pokazać coś, w ciekawy sposób, kiedy było to już pokazywane na setki sposobów. Warto zobaczyć
Przemęczone dwie godziny, tylko po to, żeby się nieomal nie rozryczeć przy scenie rozmowy chłopca z Damonem. Plus za to, i chyba tylko za to.
8/10 Film oceniam jako bardzo dobry. Temat dosyć oklepany ale przedstawiony w sposób ciekawy. Wiadomo reżyserowany przez nie byle Kogo ale to nie ten fakt świadczy o wielkości filmu. Doskonała gra aktorów, budzi wiele trudnych ale pozytywnych emocji. Polecam!
Film świetnie komponował się od strony muzycznej. Muzyka w tym filmie połączona z fabułą to było dzieło sztuki. Bardzo mocno budowała napięcie.
Fajne widowisko na początku, dla samej sceny jak wygląda Tsuanami z punktu widzenia tonącego warto zobaczyć. Poza tym bardzo ciekawa historia, może faktycznie akcja nie ma tempa, ale czy to nie zaleta, akurat w tym filmie? Poza tym jak na Clinta czegoś mi brakowało (dlatego taka ocena), nie było takiego błysku.
Nie czepiajmy się szczegółów, typu; czy dziecko może zrealizowac receptę czy nie, film jest niezwykły, stonowany, subtelny bez zbędnych efekciarskich sztuczek. Mnie, jako twardo stąpającego po ziemi racjonaliste, obraz Eastwooda położył na łopatki.
Czytam Wasze opinie... i chyba zaraz mnie pożrecie :) mnie się nie podobał aż tak bardzo, dla mnie był za mdły, za mało dreszczyku.... aktorzy jacyś tacy.... plastikowi.... a może nie miałam weny na ten film.... sama nie wiem.....