I kilka spostrzeżeń.Jak ocenić film nie obrażając fanów jak i antyfanów? bardzo prosto podając konkrety.Zacznę od tego,że nastrój Melancholi i zaduma nie idą w parze,gdyż film nie wywołał u mnie żadnej reakcji tym samym nie mogę uznać go za wybitny,a jedynie mianem dobrego kina na nudny wieczór.Minusów jest więcej niż plusów choć to jeden z lepszych końców świata jakie widziałem.Rozterki Justine mnie nie przekonały gdyż jakie problemy może mieć osoba mająca dobrze płatną pracę.bogatego męża oraz samej będąc bogatą?Nie wiem zerwanie z meżem było dziwne,bo facet był w porządku oraz nadziany więc zerwanie z jakieś konkretnej przyczyny? ze strachu nie wiem rezyser nie wyjasnil.Następnie pierwsza część ni jak się ma do drugiej gdyż początek ze ślubem do przeżyć drugiej siostry i katastrofy ni jak się ma do całego filmu.Stan zamożny głównych bohaterów był na bardzo wysokim poziomie zwłaszcza drugiej siostry więc problemy głównych bohaterów mnie nie przekonały,bo ja mając tyle kasy byłbym bardzo zadowolony.Następnie znikniecie kamerdynera nie zostało wyjaśnione jak i śmierć męża siostry Justine,który najpierw wszystkich przekonywał,że nie będzie katastrofy,a potem się zabija.Kolejna srawa nagie ciało Justine na trawie w obliczu zderzenia z Melancholią co miało symbolizować także nie wiem głównie jednak raził mnie stan majątkowy głównych bohaterów przez co ich rozterki były śmieszne lepiejby to wyglądało gdyby to byli zwykli ludzie.Plusy muzyka,nastrój,gra aktorów drugoplanowych i ogólnie jakiś tam klimat oraz końcowa scena bardzo dobra ratujaca cały film.To tyle z mojej strony.