Oczywiście Laras von Trier to twórca "kultowy", który nawet jak wyreżyseruje film, na którym przez 2h będzie widać niebo i chmury, to i tak znajdą się tacy, którzy ujrzą w nim wiele ukrytych znaczeń, symboliki i głębokiej wrażliwości...Tak to już jest, że jak ktoś uznawany jest obiegowo za "wielkiego reżysera" to każdy snob będzie mu za wszystko co robi bił brawo, ale chyba trzeba się z tym po prostu pogodzić. Co prawda reżyser ten ma w dorobku całkiem dobre pozycje, takie jak np. "Tańcząc w ciemnościach", czy chociażby "Dogville", ale to już stare dzieje...
Co do samego twórcy to już od kilku ładnych lat nie pokazał nic wartego uwagi - bardzo przeciętny i nijaki "Szef wszystkich szefów", fatalny "Antychryst", no i teraz słaba "Melancholia". Produkcja ta jest strasznie nudna, bez klimatu, dość wtórna jeśli chodzi o reżyserię i totalnie bezsensowna. Co prawda można by założyć, że przesłaniem filmu było przedstawienie studium psychologicznego grupki osób, znajdujących się od krok od zagłady i śmierci, ale w tej formie obraz ten jest po prostu bardzo płytki i powierzchowny, w każdym innym założeniu natomiast całość zupełnie traci sens...
Film chyba wyłącznie dla fanów von Triera - inni będą raczej zasypiać z nudów - 3/10
eeeee to takie ,,polskie,, wyprać spłycić do******ić, zmieszać z błotem i polecić na koniec malutkiej grupce fanów ten niby gniot hehe ocena twojego posta to : absolutne 0
Oczywiście tylko Polacy mają negatywne opinie na temat filmów, bo na zachodzie to jak coś się w kinie pojawi to zbiera tylko dobre recenzje... Poza tym nawet jak ktoś ma odmienne zdanie to i tak zachowuje je dla siebie, no bo przecież jeszcze go oskarżą, że zachowuje się jak Polak :-)
oczywiście nie tylko Polacy ale drażni mnie taka bezkompromisowa ocena postawienie pod ścianą i walenie z kałacha na maxa.... mam wrażenie że ludzie nie oglądają uważnie filmów albo oglądają ich za wiele i dlatego jest jak jest. Po co pisać recenzję którą już ktoś napisał w podobny sposób po co rozpisywać się nad ,,gównem,, czy nie lepiej napisać film nie podobał się i koniec w życiu każdego są dobre i złe momenty ale pisanie że Lars skończyły się wiele lat temu a filmy z ostatnich lat to gnioty to bardzo krzywdzące opinie ...
Właśnie dlatego powstają takie strony, żeby każdy mógł się wypowiedzieć, niezależnie czy się komuś to podoba, czy nie. Mi się film nie podobał, dlatego go negatywnie oceniłem, przestrzegając innych (jeśli oczywiście ktoś jest zainteresowany) przed seansem.
Co do zakładanie podobnych wątków - "Melancholia" ma już w tej chwili ok 234 tematów, więc ciężko się spodziewać, że ktoś przed wypowiedzią będzie wszystkie czytał (oczywiście jeśli jest ich kilka lub kilkanaście to zawsze czytam, żeby się nie powtarzać)
P.S.
Każdy film oglądam uważnie, bo po prostu bardzo lubię oglądać filmy, a widziałem ich już wcale nie mało, bo ok. 6,5 tys., więc mam z czym i do czego porównywać.
no i gut !!!
Tak trzymać pozdrawiam serdecznie ;-)
temat dyskusji uważam za zamknięty.
Ino tylko powiem tak : Ja wszystkich zachęcam do ogladania tego filmu :-) a dlaczego nie hehe w 100 % trafił do mnie i moje gusta.
Jeszcze raz pozdrawiam
To dobrze, że mimo różnych opinii można zawsze znaleźć coś ,w czym można się zgodzić :-)
Również pozdrawiam
Ja żałuję, że dałam się zachęcić. Zdecydowanie zgadzam się z komentarzem, iż jest to film raczej wyłącznie dla fanów von Triera.
Pozdrawiam
totalnie sie zgadzam
i brednia jest ze jestesmy tu sami.
dlatego oceniam tak jak autor watku .
eeee to takie proste napisac cokolwiek ; )
chcialem napisac recenzje z Melancholii,ale przeciez nie bede pisal tego samego co PWMarshal...i jak napisal vandal7,również sie zgadzam i z tym co napisal vandal7 równiez sie zgadzam..;)
Kolejny film tego reżysera, który próbowałam obejrzeć, bo tak wszyscy się nim zachwycają. Nie lubię filmów, w których postaci zachowują się jak masakryczni idioci. Rozumiem, że to jest "Sztuka" przez duże "S", ale chyba nikt nie uważa, że ktokolwiek w takiej sytuacji zachowałby się podobnie? Nie lubię wymyślania w filmach, pseudofilozoficznego dumania. Śmieszy mnie, jak później czytam, jak Kirsten Dunst pięknie przeżywała koniec świata. Poza tym, w filmach Larsa von Triera główne bohaterki zawsze są pozbawione rozumu (oczywiście w jego filmach przedstawione jest to tak, ze inni twierdzą, że one są psychiczne, a tak naprawdą widzą więcej niż zwykli ludzie). Taki motyw podobał mi się w pierwszym filmie von Triera jaki widziałam - "Przełamując fale", ale przy którymś razie staje się to po prostu dziwne. To, że facet używa tzw "kamery z ręki", gdzie obraz porusza się jak na statku, wywołując mdłości, nie uważam za odkrywcze. Nie rozumiem, czemu widzowie mają poczucie podniecania się czymś co jest nudne, ale recenzenci uważają to za wybitne dzieło (patrz: Dogville - jak ktoś ma ochotę obejrzeć sobie teatr telewizji, to znam dużo więcej ciekawych pozycji z Polski i nikt na siłę nie nazywa tego filmem). Lubię dramaty, ale to jest dla mnie przesyt. Może się nie znam, może jestem za mało wrażliwa. Po prostu uważam, że obecnie sztuka jest już w takim punkcie, że nie ma przed sobą kolejnych mostów do przekraczania. Wymyślanie na siłę i bycie bardziej artystycznym niż się da, to nie jest wyjście z sytuacji.