1) W filmwebowym opisie jest:
"Młodsza wychodzi właśnie za mąż, gdy okazuje się, że do Ziemi niebezpiecznie zbliża się inna planeta, grożąc końcem świata."
Wydaje mi się, że wszyscy bohaterowie już od dawna wiedzieli, iż zbliża się ta planeta (vide: przygotowane teleskopy, jeden w ogrodzie i następny w pokoju dzieciaka) a stan Justine jest wypadkową tej sytuacji...
Jak byście się czuli ze świadomością, że za np. 3 miesiące będzie "game over"?
2) Justine nie może pokonać mostku(?) jadąc konno, dwa razy w pierwszej części. W drugiej przydarza się to Claire podróżującej wózkiem golfowym. O co tu chodzi?
3) Jak to możliwe, że pan młody nigdy nie przemawiał? W takiej socjecie? Kto to był w ogóle?
PS
Film trafił mnie mocno w głowę. Oglądałem raz, wczoraj, więc to pewnie nie koniec pytań, na które nie mam jeszcze odpowiedzi...
Film oglądałam dawno.
Gdybym miała game over na horyzoncie rozglądałabym się raczej za przytulnym schronem, a nie teleskopem. Wydaje mi się, że większość bohaterów jest przekonana o czymś dokładnie przeciwnym, oczywiście dopiero kiedy dowiaduje się o istnieniu melancholii, a nie dzieje się to tak od razu..
Mostek. Zastanów się nad tym jakiej linii, punktu granicznego nie chce przekroczyć Justine, za tą linią czeka na nią życie małżeńskie i komfort mieszczański, Claire już w tym tkwi więc na chilloucie przekracza mostek wte i wewte. Po zwycięstwie melancholii wózek odmawia posłuszeństwa. Taka Wagnerowska symbolika.
Pan młody chyba próbował, ale był, jakby to określić, odrobinę niedodymany i potoczyste przemówienia nie leżały w jego naturze.
PS
Były czasy, że u Triera była autentyczność, a nie kalambury. Jeśli chcesz się jeszcze trochę pobawić w ciuciubabke poszukaj postu na temat ilości dołków na polu golfowym.
staszek lem wielbił krem. ale o bigosie nic nie wiem ( spróbuję...!).
i dziękuję za zmianę miniaturki :*
a Maryś de Sade był koprofilem, ale tego najwidoczniej już próbowałeś.
dziękuję za pozostanie przy adekwatnej miniaturce.