Właśnie wróciłem z kina.
Seans wieczorny.
Film zdecydowanie smutny.
Tristan i Izolda Wagnera zdecydowanie trafione.
Całość wg mnie bardzo dobra...smuuuutna....
Prerafaelickie sugestie trafione.
Lars w najlepszym wydaniu.
Oczywiście jeśli ktoś stawia na pierwszym miejscu Dogville, to tutaj mamy zupełnie inne kino...ale zdecydowanie godne polecenia.
Lekko jestem po tym seansie wybity z rytmu i muszę odreagować oglądając jakąś typową popkulturową papkę (ale i to dobre) :)