ja troszeczkę nie zrozumiałem pierwszego rozdziału. czemu justine miala takie chwile samotnosci i popadała w zadumanie? czy wiedziała juz co ich czeka? i wydawało mi sie ze jest zdrowa.?
z tego co mi się wydaje to ona po prostu od jakiegoś czasu cierpiała na depresję. prawdopodobnie myślała,że ślub odmieni jej życie i będzie szczęśliwsza ale po fakcie zdała sobie sprawę,że to na nic.
Tu nie chodziło o faceta.
W drugiej części filmu w rozmowie ze swoją siostrą mówi jej, że wie że nastąpi koniec bo ma taką zdolność której nie potrafi wyjaśnić. Wiedziała dokładnie ile w butelce jest ziarnek fasoli rzucając jedynie spojrzenie na butelkę. Przed przyjazdem na ślub była bardzo szczęśliwa i wszystko zaczęło się kiedy pierwszy raz spojrzała na czerwoną gwiazdę. Po tym spojrzeniu dopadła ją depresja. Tak jakby ta zdolność powiedziała jej o tym co ich czeka i wiedziała że te szczęście które wreszcie odnalazła niedługo straci. Sama nie potrafiła tego wyjaśnić bo wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że ten mały czerwony punkcik to planeta nadciągająca by zniszczyć Ziemię.
Osoba która ma depresję ma czasem momenty kiedy ma lepsze dni. Mi się właśnie wydaje,że jest nastrój jest spowodowany tą chorobą. Moment kiedy siostra Justine prosi ją aby wyszły z sali i daje jej do zrozumienia żeby opanowała swoje zachowanie na ten czas czyli już wcześniej wiadomo było,że ma takie nastroje, albo gdy wygadywała jakieś bzdury w pokoju dziecka czy też wtedy kiedy Michael ją opuszczał, a ona mu odpowiedziała "czego ty się spodziewałeś?". Wg. mnie planeta nie miała z tym nic wspólnego bo w końcu mówiła,że jej się nie boi i że mieszkanie na ziemi jest złe.
dokladnie. Sam poczatek filmu, wizja upadajacego konia, gdy szla przez las i widzala Leo strugajacego patyk, wyladowania elektryczne slupow, spadajace ptaki no i zderzenie planet - to byly jej wizje przyszlosci. Ona z gory wiedziala ze ten slub to tylko 'strata czasu' bo wiedziala o zagrozeniu, wiedziala jak to sie wszystko skonczy. Nawet motyw z tym zdjeciem, ktore obiecala miec zawsze przy sobie, wszystko co robila miala efekt destrukcyjny, bo nie zalezalo jej na 'dobrych ukladach'. Chciala aby ojciec zostal bo wiedziala ze to bedzie ostatni jej moment w zyciu. Ona odrzucila wszystko celowo. Druga czesc filmu to inna Justine, pogodzona z losem.
A odnosnie tej czerwonej planety, to byla chyba gwiazda z konstelacji skoropiona, ktora znikla pozniej tak samo, jak miala zniknac ziemia.