Obawiałam się nieco filmu von Trier'a wiedząc o jego "dziwnej i trudnej" twórczości. Jednak Melancholia mimo nieco sf klimatu bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Podobała mi się kreacja Dunst, a przede wszystkim Sutherland'a. Do tej pory jakoś nie przekonywał mnie ten aktor a wydaje mi się, że w tym filmie świetnie pokazał się jako racjonalna ostoja zdziwaczałej rodziny (pomimo końcówki).
Na plus należy też zaliczyć znakomitą muzykę, świetnie budującą klimat i nastrój. Po obejrzeniu tego filmu w kinie mam wrażanie, że właśnie ta muzyka "zrobiła więcej" filmowi niż nie jedne kiczowate efekty 3D w innych produkcjach.
Jedyny problem miałam z pracą kamery. Choć zdjęcia były naprawdę dobre, nieco liryczne i nawiązujące do malarstwa, to tzw. shaky camera przyprawiała o ból głowy już po 5 min oglądania filmu (choć może była to też kwestia ekranu kinowego).
Podsumowując 8/10 :)