tak własciwie zastanawia mnie co miał na celu cały wątek z weselem?
Chodzi o to, że ta częśc z Justine i jej weselem (przynajmniej dla mnie) wydaje się zupełnie oderwana od tematu... Jedynym wytłumaczeniem jaki mi przychodzi na myśl to ukazanie jej choroby psychicznej...

Jej wątek w sumie nie wnosi nic do całości filmu.

widz00 dobrze wytłumaczył, co miał na celu wątek z weselem. Osadzić widza wśród ludzi, między którymi rozegra się dramat, odsłonić nieco ich psychikę, dać grunt pod właściwą fabułę, która otwiera się w drugiej części filmu. Wątek ten zapewnia też kontrast - oto ludzie w sytuacji "szczęśliwej", którzy zaraz będą w sytuacji nieszczęśliwej.

Tak czy siak, i tu i tu zachowują się depresyjnie. Bo ta depresja leży w ich naturze. Pamiętajmy, ze wątek ten pokazuje bandę rozkapryszonych, bogatych dziwaków m.in. ojca i matkę panny młodej. Jedyni normalni ludzie na tej "imprezie" to pan młody i mąż Charlotty. Ten drugi w pewnym momencie popełnia, co popełnia (nie chce za bardzo spolerować), bo wie, ze nie da już rady tym dwóm depresyjnym wariatkom, gdy dowiedzą się prawdy. Cały ten bałagan, to za dużo jak na barki jednego człowieka.

A swoją drogą, Edward Snowden całkiem wiarygodnie wypadł w roli Michaela ;D