jak sądzicie skąd Justine znała liczbę ziarenek fasoli? (słoik na weselu)...oczywiście
twierdzenie "bo wiedziała" nie ma sensu...:)...moja interpretacja jest taka, że jej rzekoma
wiedza na temat tego iz planeta uderzy w ziemię była w istocie nadzieją...za wszelka cenę
pragnęła aby tak wlasnie sie stalo, i aby inni rowniez jej uwierzyli, dlatego mimo wszystko
zainteresowala sie tym ile jest ziarenek i wykorzystala ten fakt aby zaimpnowac
claire...rownie zagadkowa jest ilosc dolkow na polu (ktos juz o tym pisal tutaj) nie bylo ich
jak sadzili wszyscy lacznie z justyna 18 ale walsnie 19...podobno w filmie jest wiecej
takich smaczkow i pytan a sam von trier wkrotce oglosi konkurs na stronie zentropy
To był jedyny poważny zgrzyt w całym filmie. Niestety nie mogę zgodzić się z Twoją interpretacją, jakoby Justine szukała uwagi czy akceptacji innych bohaterów, w szczególności swojej siostry i jej najbliższej rodziny. Zwyczajnie brak na to odpowiednich przesłanek w samym filmie - powiedziałbym, że było wprost przeciwnie: Justine zbyt mało interesowała się tym co myślą o niej inni, o imponowaniu nawet nie wspominając. Są dwa wyjaśnienia tego w jaki sposób znała ilość fasolek w słoju. Pierwszy jest taki jaki podajesz Ty: w którymś momencie, gdzieś poza kadrem, Justine zainteresowała się "trywialnymi fasolkami" i je policzyła. Drugi jest taki, że autentycznie znała ich ilość bez liczenia, bez sprawdzania, w jakiś nadprzyrodzony sposób. Jak pisałem poprzednio, w filmie brak powodu, dla którego Justine miałaby się starać oszukać czy zaimponować Claire. Pozostaje tylko interpretacja z nieziemskimi mocami, co z postaci Dunst robi wieszczkę i wrzuca do filmu zupełnie zbędny, według mnie, akcent taniego mistycyzmu.
Nie zwróciłem z kolei uwagi na ilość dołków na polu, faktycznie było ich 19? I o jakim konkursie mówisz? Zentropę znalazłem, tam o konkursie cisza, strona melancholii nie działa.
Pozdrawiam