PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547745}
6,9 81 596
ocen
6,9 10 1 81596
7,6 33
oceny krytyków
Melancholia
powrót do forum filmu Melancholia

Żeby było jasne, to co widzieliśmy na filmie to nie jest żaden "piękny koniec świata". To nie był
koniec świata. Świat i ludzkość będą trwać dalej, tylko jakieś dwie głupie laski dały się zabić
siedząc pod czterema patykami.

Zderzenie dwóch planet powoduje, że fala ognia zaleje powierzchnie każdej z nich. Część skał
odlatuje, a część tworzy nową konstrukcję. To co należy zrobić to unieść milion ludzi ponad
planetę, po czym opuścić milion ludzi na nową planetę. Nie w pojedynczym statku. Natomiast
zainteresowani odlotem robią zrzutę na transport (np. po 30 osób w rakiecie), kupują 365
konserw na łepka żeby przetrwać 365 dni, po czym przed uderzeniem startują, kto może, skąd
może. Z samego faktu, że tak bogata rodzina nie miała miejsc w takiej rakiecie widać jasno, że
film jest nierealistyczny. Ta nowa planeta została przecież ściągnięta przez pole grawitacyjne
Ziemi, oznacza to że miała by odlecieć "o włos", więc byłyby spory pomiędzy "prawdziwymi"
naukowcami. A skoro byłyby spory, to rządy rekomendowałyby wszelkie działania dające szansę
na przetrwanie. To w filmie nie miało miejsca, bogata rodzina nie dostała oferty żadnych miejsc
w jakimś statku kosmicznym.
Jedyny realny dylemat w takim scenariuszy, to jest jak to będzie, czy atmosfera ucieknie z planety,
czy też nie ucieknie za to zostanie zakryta na kilka lat pyłem. W jednym i w drugim przypadku
wymaga:
- po wylądowaniu zbudowania na powierzchni planety budynku z dużą liczbą roślin
wytwarzających powietrze
- zakupienia ziaren pod uprawy.

Zasadniczo gdybym wiedział, że do Ziemi zbliża się gigantyczna planeta i że przetrwanie jest
50/50 sprzedałbym wszystko co mam i kupiłbym dwa-trzy miejsca w takim statku. Statek mógłby
pomieścić 30-50 osób. Na pokład wzięlibyśmy jedzenia na rok, rośliny oraz ziaren na stulecie
upraw. Wzielibyśmy też konstrukcję pod nowy budynek do zbudowania po powrocie.

Zakładając że takich transportowców wystartowałoby z Ziemi w jednym momencie 10 000,
pewnie z 300 powróciłyby na nową planetę, z czego 50 zdołałoby postawić budynek zdolny
przetrwać kilka lat.

W związku z powyższym stwierdzam, że Melancholia to film do dupy, przedstawiający zachowania
skrajnie idiotyczne, nie dające sobie szans na przetrwanie, jedni wybierając samobójstwo drudzy
szaleństwo. W realnym świecie trzeba działać a nie być melancholijnym. Postawy
zaprezentowane są żenujące. Ostatecznie mogli chociaż pojechać w góry, nóż widelec ogień
zalewający planetę pójdzie po nizinach.

ocenił(a) film na 7
Groszek999

Słuchaj geniuszu :) Nie ma obecnie statków mogących wynieść 30-50 osób na orbitę (załoga może mieć z 5 osób). Po drugie piszesz o 10,000 "takich transportowców" startujących jednocześnie co jest niemożliwe bo na świecie nie ma tylu kosmodromów (może z 10, góra 15) więc nie wiem jak to sobie wyobrażasz...
Piszesz o 365 konserwach na głowę x 30-50 osób, zdajesz sobie sprawę ile kosztuje wyniesienie na orbite każdego dodatkowego kilograma?
No i nie każdy może wytrzymać taką podróż, astronauci to ludzie z perfekcyjnym zdrowiem i kondycją ćwiczoną miesiącami przed odlotem.

Wybacz, że zweryfikowałem Twoje wyobrażenia i sprowadziłem ...na ziemie :)
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 5
Freezing666Moon

Oj tak, temat już przedyskutowałem w towarzystwie. Już mi żona naświetlała że straciłem rozum pisząc ten wpis.
Z drugiej jednak strony (nie poddawajmy się łatwo, wszak to o życie chodzi) jeżeli miałoby nastąpić takie zdarzenie zostałaby wykonana misja ewakuacyjna. Nie na taką skalę jak mi się zamarzyło, ale duża lub kilka misji załogowych wystartowałyby np. na Marsa. Z tym że w tym filmie chyba czasu było naprawdę mało. Coś mi się kojarzy, że Melancholia nagle nadleciała zza Słońca, wcześniej będąc cały czas za nim. Czyli ludzie mieliby kilka tygodni na opracowanie ewakuacji kilkudziesięciu osób na Marsa. Nie dalibyśmy rady. Musielibyśmy mieć co najmniej 5 lat, wówczas owszem wiedząc że kres jest nieunikniony, zrobilibyśmy coś takiego. W kilka tygodni raczej nie.

Choć to oczywiście prowadzi to b. ciekawych spekulacji co moglibyśmy zrobić gdyby się pojawiła Melancholia. Zakładając że mamy tylko kilka tygodni można by ewentualnie spróbować zbudować jakieś większe miasto b. głęboko pod powierzchnią planety. Przez głęboko rozumiem na prawdę głęboko. Zamontować im tam elektrownię jądrową i wszystko co tylko fabryka dała. Jeżeli mieliby dostęp do wody (a raczej szybko by nie mieli), może by przetrwali.

Generalnie film pod tym względem mnie zirytował, bo to jest sytuacja w której mamy przekichane.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones