Bomba.
Obejrzałem drugi raz, żeby wychwycić wszelkie błędy w logice. Nic.
Obejrzę trzeci raz, aż nie mogę uwierzyć...

Szkoda tylko, że trochę w tym przypadku (np. scena z Moss, która wraca do domu dokładnie w momencie, gdy Pearce ma kolejny blackout - przecież nie mogła tego przewidzieć.) czy wygodnej dla fabuły charakteryzacji (bierne zachowanie Pantoliano w kluczowej dla jego życia sekwencji). To były dosyć ważne szczegóły, ale żeby każdy film miał tylko takie "błędy".

Znakomity, sprawnie zrealizowany pomysł + spójność logiczna + wspaniały, duszny klimat = Memento. Nolan - nowa gwiazda, podejrzewam...