Rzeczywiście coś nowego, innego, ale mimo to jakieś takie kiepskie, bez polotu, odnoszę wrażenie, że gdyby akcja nie toczyła się od końca, film miałby średnią 5,5/10.
A gdyby w Batmanie nie było Batmana, to też by miał 5,5/10, no jak temu Nolanowi się z każdym filmem udaje dostać wyższą notę niż by mógł :D
Głównym pomysłem stojącym za tym filmem jest pokazanie w najlepszym możliwym przybliżeniu jak mniej więcej czuje się osoba z zanikiem pamięci krótkotrwałej. Gdyby akcja nie toczyła się od końca, to film stracił by najważniejszą myśl za nim stojącą, więc oczywiście że należała by mu się wyraźnie niższa ocena. Ale z każdego filmu możesz zabrać najistotniejszą część i powiedzieć że jej po zabraniu byłby słabszy.
No fakt, źle się wyraziłem z tym wrażeniem, co innego miałem na myśli, chodzi mi bardziej o to, że sposób realizacji lepiej by się prezentował ubrany w lepszy scenariusz, w troszkę inną historię, jeżeli wiesz co mam na myśli :)
A, to co innego ;) To jest już w takim razie aspekt niedyskutowalny, dopiero gdyby ktoś stworzył inny scenariusz pasujący do sytuacji (btw. to było niezwykle trudne zadanie, tak myślę), to można by próbować dyskutować który z nas uważa go za lepszy i dlaczego; ja czuję się również przez scenariusz jak najbardziej usatysfakcjonowany :)
Jakby w Interstellar nie było kosmosu, w Incepcji snów, w Prestiżu iluzji, w Bezsenności morderstw a w Batmanie Batmana, to wszystkie filmy Nolana byłyby gniotami.
No i tu się bardzo mylisz koleżko sympatyczny, bo Batman był o Batmanie, Incepcja o snach a Interstellar o kosmosie, a Memento jest o facecie z zaburzeniami pamięci i jego dążeniu do zemsty, a nie o płynącym od tyłu czasie, nie jestem jakimś fanem Nolana, ale i nie jestem jego antyfanem, np. Batmana i Incepcję oceniłem wysoko, świetne filmy, ten mnie nie przekonał, ale też nie mówię, że to gniot, ot tak po prostu.
Gdyby wydarzenia w Memento były pokazane zgodnie z biegiem czasu, film rzeczywiście byłby dużo słabszy - tu doszliśmy do konsensusu. Ale sama historia też nie jest zła.
Nie wszystkie filmy Nolana muszą się podobać.
Moim zdaniem nie masz racji, Memento jest o tym, jak postrzega świat osoba z zanikiem pamięci krótkotrwałej, nie o dążeniu jednego konkretnego chorego do swojej zemsty. Zemsta jest tylko pretekstem, w filmie musi się coś dziać i ciekawą historię zapewnia właśnie zemsta. I oczywiście gdyby zamiast niej została wymyślona jakaś mniej ciekawa historia, to film byłby dużo słabszy, niemniej to nie jest sendo, nie o niej jest ten film.
W przypadku Incepcji napisałeś, że tematem są sny, a nie że "tematem są próby powrotu Cobba do domu". Mimo że przecież to właśnie jest cel dla którego główny bohater bierze udział w próbie dokonania incepcji - ale z punktu widzenia nie bohatera ale autora filmu, jest to tylko pretekst. Dokładnie na tej samej zasadzie tematem Memento jest stan świadomości chorego (który najlepiej jak się da został przybliżony za pomocą biegnącego do tyłu czasu), a zemsta jest tylko pretekstem, bo pokazać to we wciągający sposób. Moim zdaniem zabranie z Memento odwróconej chronologii było by zabraniem tego o czym jest ten film.