Ten film jest marną podróbką filmów Lyncha. Zachwycają się nim fajfusy którzy nie są w stanie zrozumieć filmów Lyncha.
nie pozostaje mi nic innego jak wyśmiać twoją głupotę. Co niniejszym czynie: bahahahahahaha!
Niestety to ty jesteś głupkiem który nie jest w stanie ogarnąć filmów do których trzeba ruszyć mózgownicą. A jaranie się marną podróbką filmów Lyncha to ukazanie twojej klasy umysłowej.
Ależ cholera jasna skąd wiesz co on jest w stanie ogarnąć a co nie? Kolejne głupie multikonto jakiegoś idioty?
Nie no, kogo jak kogo ale neo_angina bym nie podejrzewał, bo mimo że jest fanem Burtona to i Nolana lubi.
to on na pewno.
Który nowo zalogowany użytkownik pisałby coś takiego?
Burton - podnieta. Jechanka na Memento, powołująca się na Lyncha, skąd ja to znam
Tak. Cisnąłbym po Nicholsonie który jest wg. mnie najlepszym aktorem w historii obok De Niro i Brando. Może to twoje Multikonto. W końcu jesteś dzieckiem.
Tak bo tylko ja jestem fanem Burtona na tym portalu. Dziwne bo mam co najmniej z 10 takich osób w znajomych. Zresztą jaką miałbym korzyść z takich głupich prowokacji?
tak się składa że jestem zarówno fanem filmów Nolana jaki Lyncha.
PS. Podaj mi tytuł filmu, którego to kopiuje Nolan, tak abym mógł cię jeszcze raz wyśmiać
Jak możesz porównywać dwa zupełnie odmienne gatunki? Cenię Lyncha, ale Lynch to surrealizm lub posługiwanie się zmyślną karykaturą dla odzwierciedlenia jakiejś określonej wystylizowanej rzeczywistości. Lyncha rozumie się przede wszystkim emocjonalnie i stawia się nacisk na doznania zmysłowe (bo to są filmy o rozbudowanej formie, ale dość uniwersalnej problematyce, jak dla mnie), natomiast ten film Nolana (bo inne jak dla mnie to tylko nacisk na efekty specjalne, które mnie specjalnie nie pociągają) jest zwyczajnym mindfu*kiem, będącym popisem maestrii montażu. Ale to nie tylko to. Facet uwikłany we własny urojony cel życia, któremu jest podporządkowany i jego oszukańczy umysł jest tak samo szaleńczy, jak ten montaż - idealnie się to przenika, wprowadzając widza w taki sam stan regresu. Poza tym poczucie takiej ciągłej fikcyjności, obcości, przy zaniku pamięci nieumiejętność ponoszenia odpowiedzialności za to, co się robi (bo też nie pamięta się, co się właściwie zrobiło).