Przygodę z Christopherem Nolanem zacząłem tak, jak zaczyna się "Memento" - od końca. Najpierw widziałem "Batmana", którego nie jestem wielkim fanem, ale przyznaję - dobra robota. Następnie natrafiłem na "Bezsenność" z rewelacyjnym klimatem koła podbiegunowego i znakomitym Pacino. Ale ten ckliwy happy end...
Tak się więc ułożyło, że najlepszy film przypadł mi na deser;) "Memento" uważam za jeden z najlepszych obrazów ostatnich lat, innowacyjny, pomysłowy i z ciekawymi rozwiązaniami fabularnymi. Brawurowa i dopracowana w najmniejszym szczególe jest intryga filmu, a sposób jej opowiedzenia mistrzowski. Łatwiej jest zozumieć sytuację głównego bohatera, który to w pewnym momencie nie wie nawet, czy ściga, czy jest ścigany.
"Memento" dostarcza sporo satysfakcji, zabawy i wiary w kino. Polecam!