nie a'la mulholland
Yo!

IMHO ten film nie byl wcale podobny do Mulhollanda. W MD powiewalo groza i tajemniczoscia, w Memento niestety tego brakuje. Owszem, film jest nakrecony w ciekawy sposob, pod koniec nawet nabiera akcji, ale to niestety nie podtrzymuje calego filmu. Lubie niezrozumiale kino, ale to co mialem okazje ogladac jakis czas temu (Memeto of koz ;>>) nie zostalo przeze mnie zaliczone do jakiegos ambitniejszego kina. Nadal w czolowce pozostaje Lost Highway, Mulholland Drive, Eraserhead oraz cala armia innych filmow Lyncha ;) (No moze po za The Straight Story, bo tam nie bylo jakiejs zawilej fabuly).
Powiewa straszna nuda. Jedyne co mi sie podobalo to jak ta babka robila sobie jaja i wrabiala tego faceta. No i jak myslal ze kogos goni.

3m sie
katsuYa

nie a'la Mullholland - ale w druga strone
Mullholland bylo ukladanka, w ktorej brakowalo puzzli. Wszyscy sie tym filmem zachwycaja, ale nikt nie rozumie o co chodzi. Do tego film jest zrobiony na to samo kopyto co Lost Highway. Nie potrafie sie zachwycac kinem a'la Lynch.
"Memento" natomiast to historia, ktora dopiero po obejrzeniu do konca sklada sie w logiczna calosc, ktorej nie szlo przewidziec w trakcie ogladania - i tym zachwyca (mnie) niesamowicie. Dlatego - przeciwnie niz przedmowczyni - "Memento" klade na najwyzszej polce a "MD" laduje u mnie posrod masy filmow srednich. Ot, co czlowiek, to opinia. Ale zgadzam sie, ze te dwa filmy nie sposob porownywac :D