Zacznijmy od tego, że nic do końca nie zostało wytłumaczone.
Zachowanie szefa kuchni, dlaczego kucharze stali za nim bez żadnego powodu, dlaczego klienci naprawdę w ogóle nie starali się uciec, a mieli do tego wiele okazji.
A najbardziej irytujący był Nicholas Hoult. No nie mogłem zdzierżyć idiotyzmu tej postaci.
I mógłbym pewnie wymieniać dalej.
No, ale może o taką abstrakcję właśnie chodziło? Może komuś się to jednak podoba. Jak dla mnie film bez sensownej fabuły, z banalnym zakończeniem.