Już myślałam że
.
.
.
.
.UWAGA SPOILER
ekipa kuchni zje klientów (Ralph kojarzył mi się z " Czerwonym smokiem" i jakoś takie skojarzenie z Hannibalem Lecterem mnie naszło), ale chodziło o coś innego. Poradzenie sobie z sytuacją przez główną bohaterkę przywiodło z kolei na myśl "Ratatuj" ( tak, tą bajkę, a zwłaszcza prostotę kuchni). Film trzymał w napięciu, chociaż zabrakło mi szerszego kontekstu, jakiegoś działania ze strony innych bohaterów mimo wszystko, mimo beznadziejnej sytuacji, oraz wyjaśnienia dlaczego te wszystkie osoby z kuchni były posłuszne poprzez choćby słówko o jakiejś sekcie...chociaż może tak to widział scenarzysta - skojarzenia które przełożył na film?