Pierwsze 45 minut to mieszanka nihilizmu dzisiejszej kinematografii. Kolejne, to pseudo gore-groteskowy humor rodem z filmów lat 90'tych. Końcówka to pseudo snuff-komedia... "The Menu" to, jak dla mnie, spora porażka. Wycięty i słabo posklejany epizod który pojawił się w głowie reżysera/scenarzysty. Mało wciągający i niezbyt interesujący, taka słaba czarna, groteskowa komedia.