PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875647}

Menu

The Menu
6,7 75 562
oceny
6,7 10 1 75562
6,0 42
oceny krytyków
Menu
powrót do forum filmu Menu

Oceny krytyków

ocenił(a) film na 6

Widzę, że na razie — czyli dwa dni po polskiej premierze — mocno niedoceniany (niezrozumiany?) film przez krytyków. Za wszelką cenę zamyka się go w sztywnych ramach problematyki 'walki klas', a przecież nie tylko o to się tutaj rozchodzi...

W mojej ocenie film nie jest wybitny, nie jest również nieprzewidywalny (zakończenie zna przecież każdy prawie od samego początku, w czym pomagają dość klarowne wypowiedzi Slowika), a mimo to film ogląda się wyśmienicie. Podejrzewam, że jednym z głównych zarzutów wobec filmu będzie "łopatologia" - owszem, przy pojmowaniu go jedynie przez pryzmat 'walki klas', film jest łopatologiczny. Nic odkrywczego, nic awangardowego, szokującego w tym temacie się z tego filmu nie dowiedzieliśmy. Ale czy naprawdę tylko 'walkę klas' tutaj dostrzegacie?

Uważam, że w obliczu lawiny prymitywnych, przewidywalnych, odtwórczych, źle zagranych i zwyczajnie głupich filmów, jakie serwują naszemu pokoleniu hollywoodzkie wytwórnie i dzisiejsi reżyserowie, "Menu" wyróżnia się jednoznacznie pozytywnie. Inteligentny humor, cudowna gra aktorska, dobry scenariusz (oczywiście niedoskonały, ale mimo wszystko ciekawy) — wszystko to prowadzi do konkluzji, że otrzymaliśmy całkiem niezły film. Nie arcydzieło, ale naprawdę ciekawy film.

Oczywiście, jak się chce, można widzieć tylko walkę klas. Pytanie - po co?

ocenił(a) film na 9
milogak

Ja widziałem tam zupełnie inne odwołania. Postawienie Słowika, jako sprawiedliwego. Generalnie wg mej opinii goście byli rozliczani między innymi za 5 grzechów głównych tj: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, lenistwo. Właściwie każdy podczas kolacji przyznał się do swoich grzechów. Taylor, jako jedyna znalazła drogę wyjścia z sytuacji, odwołując się do uczuć słowika. Pozwoliła mu na nowo poczuć radość z górowania, rozkoszowała się, doceniła kucharza a na dodatek okazała szacunek zabierając ze sobą przygotowane danie. Odwołań znalazłbym pewnie i więcej. Ale w skrócie zgodzę się że wiele osób go spłyca

ocenił(a) film na 9
Beemwe

Chodziło o 7 grzechów oczywiscie*

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Luxan97

hehe jaki pajac

ocenił(a) film na 7
Luxan97

Daj sobie spokój z komentowaniem, bo ewidentnie nie dojrzałeś do tego. A skoro grzech to wymysł człowieka to filmy wg Ciebie kto kręci? Duch święty czy kosmici?

ocenił(a) film na 7
balrog84

Do czego dojrzeć? do bzdur które ci wpajaja od dziecka, ty nie dojrzałeś do tego stopnia, ze nie masz wlasnego zdania, tylko jesteś podanty na to co ci rodzice i dziadkowie wpajali od dzieciaka, nie znajac prawdy xDD swiadczy o tym, ze siedzisz w sredniowieczu i łykasz wszystko co ci powiedza.

Luxan97

To, że idea jest wymysłem, nie przeszkadza, żeby kultura pielęgnowała ją chociażby poprzez tego typu produkcje.

ocenił(a) film na 9
Luxan97

Wymysłem człowieka jest także kradzież, gwałt i morderstwo. Często kradniesz, gwałcisz i mordujesz, skoro to tylko "wymysł człowieka"?

ocenił(a) film na 7
xiazeluka

Od ciebie zalezy jakim jestes człowiekiem, ale wierzenie w rzeczy które nigdy nie istniały i są tylko stworzone na potrzebe trzymania ludzi w wierze, nie swiadczy o niczym dobrym, tylko o manipulacji ludzkości która trwa juz wieki lat.

ocenił(a) film na 9
Luxan97

Ludzie wierzą w najróżniejsze głupstwa: horoskopy, 256 płci, płaskość ziemi i tak dalej. Nie ma w tym niczego złego, przeciwnie, doświadczenie dowodzi, że wiara ludziom pomaga. To nie jest manipulacja, lecz zaspokojenie potrzeb. I jeśli to zaspokojenie potrzeb odbywa się pod hasłami zawartymi w dekalogu, to o co można mieć pretensję? Wolę zadawać się z ludźmi wierzącymi w dekalog, niż pozbawionymi moralności nihilistami, bo to oni są zagrożeniem.
I na koniec - nie ma najmniejszego znaczenia czy Bóg istnieje. Ważne, że ludzie chcą postępować tak, jakby istniał. Dla wątpiących - niech się zaznajomią z zakładem Pascala.

ocenił(a) film na 8
xiazeluka

To naprawdę piękny komentarz. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
Beemwe

Czyli profesja Margot nie kwalifikowała się do rozliczenia bo wymyśliła danie na wynos (żeby wypieprzać stamtąd w podskokach choć tylko nerwowym krokiem)?

ocenił(a) film na 7
Treh

Być może kwalifikowała choć do końca tego nie wiadomo. Ale ważniejsze jest wg. mnie, że Slowik tego nie wiedział bo nie chciała powiedzieć swojego prawdziwego imienia i nazwiska więc nie mógł sprawdzić czy zasługuje na śmierć. Była tam z przypadku, a te pozostałe osoby albo dostały zaproszenie albo wg. Slowika zasługiwały na śmierć i pewnie zostały wcześniej sprawdzone kim są.

Treh

Nie było już czegoś takiego, że dziwka jako jedyna wyszła cało z opresji, bo i tak była najbardziej uczciwą osobą w towarzystwie?

ocenił(a) film na 7
milogak

Czy kiedykolwiek przeczytałeś rzeczową, sensowną, ciekawą i w punkt recenzje/opinie napisaną przez "krytyka"? Na filmwebie? Bo ja nie.
Problemem jest chyba to, że krytyk krytykuje, a bezsensownie krytykować może każdy, dlatego jest to bez sensu.

ocenił(a) film na 6
AshtarPL

Ja przeczytałem:) Z reguły bardziej zgadzam się z opiniami krytyków niż publiczności

ocenił(a) film na 7
AshtarPL

Krytyków też zabolało. W filmie kilku kulinarnych było i nie były to zbyt fajne postacie. Inna branża, ale ten sam typ ludzi. Wszystko najlepiej wiedzą i to oni wyznaczają trendy ( obłudnicy).

użytkownik usunięty
AshtarPL

No i widzisz, jaki to uniwersalny film, ci krytycy są dokładnie tacy sami jak ci "klienci" filmowej restauracji. Już tak zblazowani i zadufani, że wydaje im się, że są opiniotwórczym pępkiem świata, jak im nie zaserwujesz jakiegoś wyrafinowanego gówna, to nie docenią, a jak zaserwujesz coś, co uderzy w ich ego, to zjadą po całości. Dlatego radzę nie czytać opinii i recenzji, rzadko są obiektywne, najczęściej bardzo subiektywne, a co mnie w sumie obchodzi czyjaś subiektywna opinia? Do tego jeszcze zawsze muszą się wyróżnić i użyć jak najwięcej wyszukanego słownictwa żeby się wykazać swoją inteligencją i wyższością i "fachową wiedzę"...

ocenił(a) film na 7
milogak

To nie jest zły film i mam nadzieję,że sporo zarobi i pokaże Hollywood (po raz kolejny), że dobrze jest inwestować w dobrze napisane i zagrane, ale kameralne filmy (trochę to przypomina adaptacje sztuki).

Jednak nie da się oprzeć wrażeniu, że jest to jakaś próba przeniesienia europejskiego (i nie tylko) kina artystycznego na grunt amerykański. I to trochę zbyt dosłowna. Właściwie wszyscy główni aktorzy są Anglikami (Anya Taylor-Joy to bardziej skomplikowany przypadek, ale wychowana w Argentynie i w Anglii) plus znakomita jak zwykle Janet McTeer. No jest to trochę pretensjonalne i w stylu amerykańskich producentów.

Nie dziwię się, więc, że krytycy reagują na to trochę surowymi ocenami bo mają okazję siedzieć w kinie artystycznym dosyć dogłębnie i taka kopia musi im naturalnie bardziej przeszkadzać niż przeciętnym zjadaczom chleba. Im bardziej znasz temat tym bardziej podróbki cię wkurzają.

milogak

No właśnie, ja wyciągnęłam z tego filmu to, że problem tkwi w dążeniu. Ponieważ na świecie rzeczywiście niektórzy są bardziej dawcami a niektórzy biorcami, a cała psychologia ego opiera się na doświadczającym i tym który widzi że doświadcza - aby miała sens ta cała psychodynamika, obie strony muszą być zadowolone a przy ciągłym dążeniu jak to w zwyczaju bywa gubimy sens i zadowolenie z tego co mamy. O ile pokazane to zostało w radykalny sposób, o tyle wzięłam z tego to, że niekoniecznie śmieciowe żarcie jest dobre ani wygibasy dot ąę ale mój własny sposób jedzenia, ważne żeby opierał się na prawdzie i uznaniu obu części naraz. (zarówno z poziomu własnej struktury wewnątrz psychicznej) jak i relacji z innymi.

milogak

Z tą walką klas trochę jak z ekologią w Avatarze - ktoś kiedyś uznał, że o tym jest film po czym każdy zaczął go krytykować za płytkie przesłanie.

Menu można oglądać jako krytykę klas wyższych, całościowy przekrój społeczeństwa, analizę psychologicznych reakcji na totalitaryzm, komentarz do tematu antagonizmu między kulturą wysoką i popularną albo po prostu jako wciągający kryminał. Ogląda się to emocjonująco a potem jeszcze długo można "delektować się" rozważając poszczególne wątki.

ocenił(a) film na 3
milogak

1. Nie zgadzam się z tym, że Margot-Erin była jedyną osobą, która nie pasowała do "planu" Slowika.
Cały skład osób zaproszonych był pozbawiony sensu. Obok bowiem osób, które "skrzywdziły" Mistrza (jak wieloletni klienci, którzy nie zapamiętali dań jakie szef kuchni zaserwował im ostatnio), byli jeszcze trzej pracownicy korpo, którzy obsługiwali kontakty z rajami podatkowymi oraz żona upadłego aktora, która niczym nie zawiniła ("Chodziłaś na studia?" - "Tak" - "Brałaś kredyt studencki?" - "Nie" - "I tak zginiesz").
2. Gdzie w zasadzie występuje ten "inteligentny humor"? U mnie percepcja świata Slowika i fanatycznie mu oddanego Tylera nie wywoływała śmiechu, ale obrzydzenie, zaś dialogi ofiar Szefa Kuchni jedynie maniakalnie uwypuklały archetypy do których zostali oni przypisani - najbardziej żenujący z nich wszystkich byli ten upadły gwiazdor (próżność oraz miałkość), asystent tej recenzentki kulinarnej (podlizywanie się swojej przełożonej) oraz pracownicy korpo (głupota i prostactwo);
3. Postacie były tak płytkie i mało wyraziste, że trudno mówić o dobrym aktorstwie. Nie wierzę również, że aktor grający Lorda Voldemorta, Hadesa z "Gniewu Tytanów" i Marleya "M" z najnowszych "Bondów" zdołał cokolwiek wykrzesać z tak infantylnej, miałkiej i zadufanej w sobie podróbki Jigsawa jaką był Slowik;
4. Scenariusz jest okropnie sztywny i powtarzalny. Nie daje on żadnych nadziei na zmiany. Wygląda po prostu tak: "Goście przybywają" - "Slowik nakazuje im być posłusznym" - "Slowik wygłasza swoją tyradę, uwiecznioną w swoich daniach" - "Ginie człowiek" - "Kolejna obsesja tzw. artysty i kolejne cudaczne danie" - "Objaśnianie tzw. grzechów gości" - "Ubliżanie Margot-Erin" - "Nakaz patrzenia na toksyczną relację Slowika z jego podwładną" - "Nakaz udawanej ucieczki" - "Kolejne danie symbolizujące ucieczkę" itp...
Podsumowując zgadzam się z niskimi ocenami krytyków - to film, który można obejrzeć chyba wyłącznie dla obsady, bo wszędzie indziej zawodzi niczym "Nie Martw się Kochanie" (z tą różnicą, że zamiast "Piły" kradnie rozwiązania z "Bioshocka").

ocenił(a) film na 8
religawojtek

Co do punktu numer jeden to z żoną chyba chodziło o to, że posiadała te wygodę nie brania kredytu studenckiego ze względu na status lub po prostu z faktu, że kradła pieniądze.

ocenił(a) film na 7
tonciu

To nie był jego żona, tylko asystentka.

ocenił(a) film na 5
JungleJulia

plus kochanka ;)

ocenił(a) film na 7
andrea_paolo_nigro

Okradała go i zamiast już dawno od niego odejść tak jak mówiła bo widać było, że dzieli ich przepaść intelektualna to trwała przy nim bo było jej wygodnie. Zamiast rozwijać się i iść do przodu to trwała przy marnym aktorzynie, którego przerastała o głowę.

milogak

Klasyka. Jeśli ja oceniłem film wysoko a krytycy filmowi nisko to może oznaczać, że albo ja się nie znam i mam słaby gust albo krytycy go nie zrozumieli. Hmmm... No oczywiście, że ja się znam. To inni go musieli nie zrozumieć. Głupki.

ocenił(a) film na 6
BartasBartas

Co za kretyńskie podejście.. Podchodząc w ten sposób do sprawy wykluczasz różnicę zdań nawet wśród krytyków, przecież bardzo często zdarza się, że jakiś krytyk postawi ocenę dużo wyższą lub dużo niższą niż pozostali — tak jest np. w przypadku tego filmu. Podważasz w ten sposób kompetencje krytyków którzy ocenili ten film wyżej niż średnia, tzn. 5,9? Kompletnie nie rozumiem tego podejścia.

Niestety, muszę tobie zdradzić tajemnicę... siła sugestii działa na KAŻDEGO człowieka (w tym na krytyków filmowych, co za zaskoczenie!) i może się zdarzyć, że ktoś/kilka osób rzuci zdanie, zasugeruje, po prostu "przyjmie się", że film jest o czymś — w tym przypadku o wALcE kLaS — i siłą rzeczy krytyk analizuje ten film tylko pod tym kątem. Nie próbuję tu wymyślać koła na nowo, prowadzić wojny z krytykami, bo zdecydowanie częściej zgadzam się z oceną krytyków niż z ogółem. Chcę jedynie zwrócić uwagę, podjąć dyskusję, że pewne elementy tego filmu MOIM ZDANIEM pozostały niezauważone, niezrozumiane, pominięte.

Wolałbym też, żeby użytkownik oceniający "Życie jest piękne" na 10*, nie mówił, że mam słaby gust filmowy :))

Miłego wieczoru

milogak

Nie. Nie chodzi mi o to że wszyscy mają być zgodni. FIlm może się jednemu podobać bardziej drugiemu mniej i mogą go różnie oceniać. I to jest ok.
Ale pisanie że ja oceniam film wysoko a inni którzy ocenili go nisko to chyba go nie zrozumieli świadczy o twoich kompleksach i niskiej samoocenie. I to jest twój problem.

Ja oceniam różnie filmy i nie potrzebuje usprawiedliwiać swoich ocen, jakbyś głębiej pogrzebał w moich ocenach to znalazłbyś świąteczne rom komy klasy B ocenione na 7 a na przykład takie breaking bad które uważam za serialową wydmuszke ocenione na 5. I nie mam z tym problemu. To są moje oceny i wystawiam je tak jak uważam za stosowne. Ale ja nie czuje potrzeby pisania że ci co oceniają breaking bad wysoko to chyba go nie zrozumieli. W skrócie: oceniaj jak sobie chcesz ale od ocen innych to się odczep.

PS. tak, masz słaby gust filmowy

ocenił(a) film na 6
BartasBartas

"oceniaj jak sobie chcesz ale od ocen innych to się odczep.

PS. tak, masz słaby gust filmowy"

cudowne ❤️❤️❤️


ocenił(a) film na 6
BartasBartas

Myślę, że to jednak ty masz problem z samooceną. Nie wiadomo skąd nadałeś mojej wypowiedzi Bóg wie jaką intensywność, że powiedziałem, że tylko ja zrozumialem ten film a reszta nie. Czepiasz się nie wiadomo czego, nie wiadomo po co, manipulujesz i szukasz głupich zaczepek.

"Widzę, że na razie — czyli dwa dni po polskiej premierze — mocno niedoceniany (niezrozumiany?) film przez krytyków."

To jest jedyny fragment, w którym zasugerowałem niezrozumienie. Przeczytaj to sobie, zestaw to ze swoimi komentarzami i oceń czy naprawdę mówimy o tym samym moim komentarzu. Jeśli nie najdą cię żadne refleksje, niestety będzie to oznaczać, że masz duże problemy z czytaniem ze zrozumieniem.

A swoje oceny, tym bardziej oceny gustów innych ludzi, myślę, że wypadałoby jednak uzasadniać...

milogak

Ok.

ocenił(a) film na 6
ocenił(a) film na 6
milogak

Film zbyt przerysowany, motywacje "głównego złego" tak absurdalne, ze az smieszne. Czarna komedyjka w stylu "obejrzec i zapomniec".

ocenił(a) film na 10
celebes

a jakie twoim zdaniem były motywacje „głównego złego”?

ocenił(a) film na 6
Ellie2211

Chciał ukarać wszystkich, którzy jego zdaniem przyczynili się do tego, że utracił przyjemność z gotowania.

ocenił(a) film na 7
milogak

Wielu ludziom wydaje się, że w momencie urodzin, automatycznie, nabywają prawo do zaspakajania swoich potrzeb, zapominając jednak o tym, iż nie wolno budować własnego szczęścia na nieszczęściu innych. Tak, tak, to właśnie poczucie szczęścia, a raczej jego brak, moim skromnym zdaniem, stanowi istotę tego filmu. Uczucie szczęścia, którego wcześniej zaznawał główny bohater spoglądając w błyszczące od zachwytu oczy swoich klientów z czasem zaczynało tracić na siłę aż w końcu całkiem znikło. Co się stało, czyją to wina, jak to naprawić? Odpowiedzi na te pytania będą (gościom w restauracji i kinie) serwowane kolejno, z coraz to bardziej wymyślnymi potrawami. Aby w pełni poczuć smak odpowiedzi najpierw trzeba wyrwać się z marazmu;tu szef kuchni poleca głośne klaśnięcie.
I co zadziałało, podskoczyliście? Jeśli tak, to oglądajcie, ale proszę nie pożerajcie tego filmu łapczywie-delektujcie się! Nie przyspieszajcie procesu poznania, od tego zależy w jakim stopniu i czy w ogóle uznacie ostatnie danie z menu za strawne.

ocenił(a) film na 7
milogak

powiedzmy sobie wprost- zabiła go rutyna

milogak

Tu nie chodzi o czym opowiada tylko jak. Ten film jest plaskawy, brakuje mu finezji i rzeczywiscie, jak ktos wyzej tu pisal, jesli ktos siedzi glebiej w kinie artystycznym (nie ma nic zlego, jesli ktos nie), to ten film go znudzi czy tam zawiedzie. Tyle.

ocenił(a) film na 10
milogak

Dokładnie, jaka walka klas? Nie rozumiem w ogóle dlaczego ludzie wzięli to tak dosłownie.

ocenił(a) film na 8
milogak

Dla mnie to fantazja sfrustrowanego kucharza -zaskakująca i wyrafinowana. Któż z nas nie czuł się urażony i nie marzył o zemście ? A Słowik miał chorobliwą potrzebę bycia wielkim i docenionym.
Walka klas ? Nie widzę. Zwykle tak w życiu jest że ktoś jest na górze, ktoś na dole.

użytkownik usunięty
milogak

Nudny, przeintelektualizowany, przestylizowany, dla mas, mało wymagajacego widza i przemocowy. Definicyjnie: mierny film o niskiej wartości artystycznej. Sprzeda się za to populizm w treści. Każdemu wedle nastawienia.

ocenił(a) film na 4
milogak

Moim zdaniem ten film jest taki sam jak ten komentarz, dużo słów mało znaczeń. Bardzo słaby scenariusz z dobrymi aktorami. Naprawdę już wolę obejrzeć stare filmy po raz n-ty niż te współczesne wypociny.

milogak

Podsumuje autora bo umiejetenie leje wode:
"Krytycy widza walke klas, ale po co tu widziec walke klas, przeciez to poprostu ladny film" XD

I zgadzam sie z tym . To dobrze technicznie nagrany film.
Posiada jedej wstrzasajacym moment. Zakonczenie nudne i oczywiste. Nie wyjasnily sie prawie zadne ciekaw watki jak chocby dokladki z rozwarstwionego dania, czy to dlaczego akurat ich zebral itp itd.


Film opowiada sam o sobie. Nie dostalismy zadnego dobrego jedzenie, a jedynie dobrze wygladajace techniczne dzielo.

Nie ma do czego wracac.

ocenił(a) film na 3
milogak

Film jest beznadziejny i tyle a ty dałeś się.nabrac

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones