Zacznę od tego, że wszystkie postacie w tym filmie są sympatyczne oprócz.... głównej bohaterki. Fanem muzyki metalowej nie jestem ale wiadomo, że Islandia nie stoi tylko metalem. Jest tam też popularny rock, który jest moim ulubionym gatunkiem. Wracając do filmu oczywiście jak w każdym skandynawskim filmie urzeka mnie ten klimat, introwertyczność postaci i krajobraz. Główna bohaterka na swój sposób radziła sobie z żałobą(wyrzucając emocje na zewnątrz) w porównaniu do rodziców chociaż ich się bardziej da lubić.