Ostatnie słowa travolty, Youre my god damn hero, utkwiły mi w pamięci aż do dziś.
Film genialny, niby prosty, banalny wręcz temat, oczywiście zachowania aktorów po schematach,
ale i tak, w swej prostocie, swietnej grze travolty i DENZELA którego wielbię ponad wszystkich
aktorów, film wypada genialnie