W pewnym uogolnieniu mozna powiedziec, ze jestem fanem filmow Tonyego Scotta. Uwielbiam jego Czlowieka w ogniu, za jego wykonanie, za gre Washingtnona i Fanning, za muzyke Gregsona-Williamsa. Calkowicie zawiodlem sie natomiast na Deja vu. A jak jest z Metro strachu? Blizej mu doskonalosci Czlowieka w ogniu czy jakiejs pseudo s.f. klapy Deja-vu?
przyczepię się bo w tej chwili nie mam nic lepszego do roboty - ale wytłumacz mi po co zakładasz taki temat na forum na którym jest sporo różnorodnych opinii i wystarczy je tylko PRZECZYTAĆ.
Ja polecam, lepszy od Deja Vu gorszy od Człowieka (kultowego skądinąd), ale warto, w mojej ocenie mocna 8 i pół :) akcja trzyma w napięciu, na tle tego gówienka co wchodzi do kin niezły
Stanowcze nie! Przewidywalny, naiwny i typowo amerykański... nic nowego zapakowane w ładny papierek.
Jaki świat jest piękny przez to że każdemu podoba się co innego. Rada jest więc jedna. Idź, zobacz sam i się przekonaj. Głupkowate jest bazowanie na czyichś upodobaniach.