Jedyne co dobrego ten film zrobil, to sie skonczyl. Dawno nie ogladalem 
takiej szmiry. Byl az tak przewidywalny, ze paradoksalnie stalo sie to dla 
mnie zaskoczeniem, iz mozna stworzyc bardziej oklepana historie, ktora juz 
byla milion razy ogladana. Denzel nie pasuje do takich rol. On musi miec 
JAJA! American Gangster czy Training day to byly role, a Travolta to nadaje 
sie teraz tylko do kabaretow, a nie do powaznych filmow (scena gdy umiera, 
byla najsmieszniejsza scena jaka ostatnio widzialem, ta jego mina... ;)) a 
w duecie z Turturro to juz w ogole Bill Cosby Show. Niemniej jednak, chyba 
zrozumialem o co chodzilo rezyserowi. Chcial zapewne ukazac "zwykłosc" 
zycia w NY, ze oprocz wszechobecnego przepychu i przyslaniajacych niebo 
wiezowcow istnieja zwykle sprawy zwyklych ludzi (rozmowa o tym mleku ach... 
;)), jednak nie udalo mu sie to i koniec! Daje 4/10.