Po przeczytaniu paru opinii myślałam, że będzie dużo gorzej.Oczywiście jest przewidywalny, miejscami naciągany, ale w sumie to niezły film akcji. Travolta jak zawsze w roli czarnego charakteru sprawdził się dobrze. Denzel średnio, ale nigdy za nim nie przepadałam. Ode mnie dostaje 6,5/10.
Niezły film akcji powinien mieć jakiś zwrot... Tutaj nie było nic. Ostatnie pół godziny filmu siedziałem i czekałem aż czymś mnie zaskoczą, aż tu nagle dotarło do mnie, że im się udało. Szok. Ten film nie posiada zwrotów akcji. Historia prosta jak drut, dla niezbyt wymagającego widza, tak prosto jak się zaczyna, tak samo się kończy. Jeden z gorszych "pseudo-filmów" akcji jakie widziałem. Nie polecam. 
Gdyby mi pokazali scenariusz tego filmu i powiedzieli że zajmie się tym Tony, Denzel, Turturro i Vega to dałbym se rękę uciąć, że se jaja ze mnie robią. 
I tera bym k.... ręki nie miał.
Wiekszosc ludzi ma już dość tych kretyńskich, nieralistycznyuch, powciskanych, gdzie się da zwrotów akcji, które w ostatnich latach zdominowały kino sensacyjne. Doszło do tego, że oglądając pierwszy lepszy film sensacyjny od razu można było założyć najbardziej absurdalne zakonczenie i w 90% przypadków to się sprawdzało. Rezyserzy z trochę wyzszej półki jak Scott ("Człowiek w ogniu") czy Mann ("Zakładnik") już pare lat temu zaproponowali kino sensacyjne będące powrotem do korzeni gatunku (czyli zachowania wzglednych zasad jakiekolwiek realizmu), a jednocześnie operujące wyprzedzajacą reszte stawki warstwą wizualną. Jak lubisz bzdurki to puść sobie jeszcze raz "Teorie chaosu" i daj sobie spokój z dobrym kinem.
mi nie brakowało w tym filmie zwrotów akcji, i byłby nawet niezły problem w tym, że ten realizm pod koniec trochę się gdzieś zagubił 
 
pierwsza rzecz która mi się nie podobała to postać Rydera, nie mam zastrzeżeń do Travolty, tylko do postaci - makler pracujący na Wall Street, dużo szmalu, dziewczyny, malwersacja czy coś tam, trafia do więzienia na 5 lat (nie pamiętam dokładnie) i... raptem zamienia się w socjopatę (?!), rozumiem że pobyt w pudle może mieć wpływ na człowieka ale za takie przestępstwo i z takim wyrokiem nie kwalifikował się do najcięższego więzienie, które to mogło go aż tak zmienić - postać jest dla mnie kompletnie nie wiarygodna, gdyż nie zachowywał się jak facet, który miał wyrafinowany plan tylko właśnie jak socjopata lub świr który chce postawić na swoim 
 
kolejna sprawa postać Denzela - nie jest aniołem, wziął łapówkę, ale jednocześnie jest to człowiek, który pracował uczciwie i dzięki pracy osiągną jakieś tam stanowisko, ma rodzinę dom, jakieś wartości... i taki człowiek z niewiadomych przyczyn goni przestępcę... 
uciekł im w metrze - ok 
nie miał jak zawiadomić glin i poszedł za nimi - ok 
ale 
porwał samochód grożąc człowiekowi bronią !! 
zaczął ścigać przestępcę po ulicach miasta!! - miło z jego strony, że w końcu powiadomił gliny gdzie są, ale to że pasażerowie są zagrożeni w rozpędzonym wagonie olał!! 
na moście wysiadł i z bronią w ręku biegł między samochodami !! zatrzymał przestępcę, który i tak w zasadzie nie miał gdzie uciec - gliny były już na moście, ale to jeszcze można przełknąć bo powiedzmy chciał uniknąć strzelania do niewinnych osób na mieście 
 
ale niech mi ktoś powie jaki normalny człowiek po takim ciężkim, dramatycznym dniu, śmierci kolegi i jednego z pasażerów, po tym jak od jego słów i zachowania zależało życie pozostałych pasażerów, po tym jak zastrzelił człowieka... lekkim krokiem wraca do domu, kupuje galon mleka i uśmiechem na ustach wchodzi do ogródka... i co? powie "cześć kochanie, to był dobry dzień, zabiłem dziś złoczyńcę" 
 
niestety jak dla mnie twórcy zabili film tymi bezsensownymi postaciami