Metro strachu

The Taking of Pelham 1 2 3
2009
6,6 51 tys. ocen
6,6 10 1 51251
5,2 14 krytyków
Metro strachu
powrót do forum filmu Metro strachu

Ogólnie film był przyzwoity, dałbym 7/10 ale muszę odjąć punkcik za 3 rzeczy: pościg zwykłego, szarego człowieka za porywaczem metra to absurdalny pomysł, nie wierzę, że taka sytuacja ma taki wpływ na giełdę by za dolara zarobić kolejnych 150 i pojawiło się kilka paskudnie nakręconych, niewyraźnych ujęć szarpanych np. ze śmigłowcem gdzie sprawiał on wrażenie latającej zabawki kamuflowanej niewyraźnym obrazem.

AgentB

sam zarobek jest realny s&p miało tam -7% , przy zamachach w historii były duże spadki wystarczy zerknac na wykresy.

ocenił(a) film na 7
AgentB

Odwaga cywilna to też nie taka legenda, niektórzy ją mają...

ocenił(a) film na 6
Rhapthrone

Odwaga odwagą, ale nie wydaje mi się by ktoś kto kieruje metrem biegł przez pół miasta, przy okazji grożąc bronią i porywając samochód za uzbrojonym i niebezpiecznym terrorystą, na końcu ryzykując własnym życiem.

Co do giełdy to nie jestem żadnym ekspertem, ale suma była dla mnie zbyt duża. Kilkadziesiąt milionów by starczyło.

AgentB

Myślę, że to raczej nie kwestia odwagi, a tego, że facet bez pardonu wkroczył w jego prywatną sferę życia, nie wspominając już o wymuszeniu zeznania o łapówce. Nie mógł wiedzieć, że burmistrz zechce pomóc mu z wyprostowaniem tej sprawy, więc zależało mu na tym żeby przestępca został ukarany, skoro on sam, przez niego, pewnie trafi do więzienia. Więc sądził, że to już żadna różnica, jak pogrozi obywatelom bronią czy 'pożyczy' sobie samochód, bo już czuł się przegranym.
To tak jakby chciał się odegrać. Ale z drugiej strony nie sądzę, żeby pociągnął za spust, gdyby tamten nie wyciągnął broni. Nie chciał posunąć się do zabójstwa.

ocenił(a) film na 6
mary925

Czy ktoś ryzykował by własnym życiem tylko dlatego, że wziął w łapę? Nie wydaje mi się. Przestępca mógłby go zmusić do takiego działania gdyby gadał, o rodzinie, żonie, dzieciach, a nie o takim czymś. Nie wiem jak tam prawo w Ameryce, ale wydaje mi się, że łapówka to mniejsze zło niż zastraszenie i kradzież. Pan burmistrz mógłby go wyciągnąć z problemu łapówki, ale prawo jest prawem i sąd mógłby dać wyrok znacznie większy niż za to łapówkarstwo. Zwłaszcza, że pan kierowca mógł mieć nawet większe wpływy niż pan burmistrz ;)

Oryginał na pewno obejrzę, tylko muszę go jeszcze poszukać...

AgentB

Miałam na myśli raczej ten końcowy pościg na własną rękę, po tym jak jak udało mu się uciec. Bo inną kwestią było to, że narażał życie zanosząc przestępcom forsę. Wtedy na pewno wiedział, że jego życie jest zagrożone, ale skoro alternatywą była śmierć tych wszystkich pasażerów... miałby ich na sumieniu, no nie?
Też nie wiem jak tam prawo w USA, może masz rację. A może po prostu zachciało mu się bohaterzyć ;) To takie amerykańskie.

ocenił(a) film na 6
mary925

Ja też miałem na myśli końcowy pościg. I w nim również narażał życie. Gdy biegł przez ulicę mógł go potrącić samochód, gdy wbiegł na tory przed pociągiem, gdy przestępca wyciągnął pistolet, gdy mimo rozkazów policjantów by rzucił broń oddał strzał.
Co do dostarczenia gotówki to była akurat logiczna sytuacja w tym filmie.

AgentB

Z tego co pamiętam ulice były zakorkowane :) No dobrze, niech ci będzie, tu też narażał życie, ale był bardzo zdeterminowany, prawda? Zabawne, że w takich sytuacjach (a takie sytuacje tylko w filmach) nasz bohater zawsze zapomina o tym, że ma rodzinę, ludzi, którzy go potrzebują itd.
Więc dlaczego według Ciebie ryzykował życiem? Tak, napisałeś, że uważasz to za bezsensowne, ale może spróbuj sobie to wyobrazić, skoro to zrobił?

ocenił(a) film na 6
mary925

Mi się wydaje, że samochody jechały, ale już ręki nie dam sobie uciąć ;)
Dlaczego według mnie zaryzykował życiem? Nie mam pojęcia, już w pierwszym wpisie zaznaczyłem, że to absurdalny pomysł i między innymi za to odjąłem punkcik. O ile przeważnie jestem w stanie wymyślać lepsze czy gorsze powody zachowań bohaterów, tak tutaj nie jestem w stanie stworzyć logicznej historyjki.

AgentB

Hehe, w końcu film trzeba było jakoś zakończyć, a jak nie lepiej, niż pościgiem głównego bohatera za zbiegiem? Ja już przedstawiłam swoje przypuszczenia, ale może faktycznie oryginał lepiej to prezentuje. Czy też przedstawia inne powody, bo może się mylę.

ocenił(a) film na 2
AgentB

Polecam oryginał z 1974 roku, porównanie będzie miażdżące - znakomite dialogi i aktorstwo(w szczególności opanowany i dystyngowany Robert Shaw) zastąpiono niekończącymi się bluzgami i błazenadą Travolty. Pierwowzór ma niesamowity klimat i styl(nie mam wątpliwości, że wzorowano na nim "Szklaną pułapkę", a Tarantino zaczerpną kolorowe ksywy przestępców we "Wściekłych psach") czego nie można powiedzieć o nowej wersji. Szczerze powiedziawszy nie wiem na cholerę ten film w ogóle powstał:). To tak jakby porównywać muzykę Led Zeppelin do Linkin Park:)