Travolta trzyma ten film w ryzach. Washington nawet nie gra, odpieprza fuszerke i tyle, pewnie za wczesnie dostal kase. W porownaniu z jego rola w np. 'Dniu proby' - totalne drewno. 
Denzel już tak ma, w sporej części filmów, w których gra, jest przewidywalny i nudny. Gra bez emocji, czasem się zastanawiam czy on w ogóle potrafi pokazywać emocje... Moim zdaniem bardzo przeceniany aktor. Zgadzam się, że bez Travolty ten film leżałby na łopatkach. Spodziewałem się od tego filmu wiele więcej - zawiodłem się. 4/10