no cala sala sie z rozpaczy smiala i klaskala. tasma z tym obrazem charakteryzuje sie 3 aspektami:
- chała
- gdzie niegdzie przeblyski chały
- na koniec filmu natomiast niespodziewanie chała.
tworcy powinni zastanowic sie teraz nad jednym slowem z ulicy sezamkowej, padajacym w tym filmie - pokuta.
Premiera jest dopiero w piątek, więc nie wiem skąd masz takie informacje. Zauważyłem, że bardzo krytykujesz ten film, więc poczekajmy do piątku i zobaczymy, czy naprawdę jest tak zły jak piszesz. Moim zdaniem Darabont na pewno nie "zepsuł" tej adaptacji.
A pokazy przedrpremeirowe to nie istnieją myślisz? Można było na środowy nawet bilety na filmwebie wygrać.
film kupa straszna - nie polecam.
ja nie moge...kupa, nie polcasz. a moze ktos bardzo chce isc na ten film wiec po cholere piszesz takie cos? to twoje zdanie i powiedz ewentualnie ze ci sie nie podoba a nie , ze nie polecasz. ktos moze bardzo czekac ale tacy wielcy krytycy jak wy macie zawsze "inteligentne" argumenty czemu sie nie podobal, i oczywiscie nie umiecie zniesc ze ktos moze miec inne zdanie lub oczekiwac na ten film....
Byłaś jedną z tych kulturalnych inaczej osób, które non stop gadały na dzisiejszym pokazie przedpremierowym i śmiały się w najmniej zabawnych momentach? Cóż, to świadczy tylko o Was. Tak to jest, jak dostaje się bilety za darmo. Ja jestem wielką fanką prozy Kinga, film bardzo wiernie odwzorowuje opowiadanie "Mgła", postacie są wspaniale nakreślone. Nie wiem, jak bardzo trzeba być powierzchownym, żeby umierać ze śmiechu, kiedy postać zagrana (skądinąd świetnie) przez aktora dostaje spazmów z rozpaczy lub szoku. Czy jak Twój przyjaciel czy ktoś z rodziny ma atak rozpaczy, to też się śmiejesz i klaszczesz? Zachowanie ludzi w kinie mnie zmroziło i do tej pory jestem wściekła, że kilka osób z brakiem wyobraźni prawie zepsuło mi obejrzenie długo oczekiwanego filmu. Prawie, bo obraz jest tak świetny, że nawet ci idioci (co najzabawniejsze, w większości zdecydowanie dorośli ludzie) nie są w stanie zepsuć świetnego wrażenia, jakie wywarł na mnie film. Genialny klimat, scenografia, efekty specjalne i przede wszystkim gra aktorska, prawdziwe emocje (które tak niektórych śmieszą). Zakończenie jest zdecydowanie szokujące. Jeśli ktoś czytał nowelę to pamięta, że tam koniec był otwarty, natomiast tutaj Frank Darabont dopisał swoje zakończenie i cóż... Robi wrażenie. Bardzo polecam film, fantastyczna ekranizacja! Ode mnie dziewiątka. PS: A na przyszłość, jeśli ktoś dostanie za darmo bilet, to niech sprawdzi, na jaki film się wybiera i jak mu nie odpowiada gatunek, to niech lepiej wybierze sobie inny repertuar, a nie utrudnia zycie innym. Czy w tym samym czasie w domu w telewizji nie leciało "M jak miłość"?
wygadana jestes, ale szkoda ze to puste slowa :D ochlon troche i odpowiedz mi na pytanie jak Ty sie zachowujesz gdy pojawiaja sie nie wiadomo co nie wiadomo jak ani po co cos co jedynie cwiartuje ludzi? widzialas kiedys przerazona twarz? jedni powinni blednac na twarzy inni zieleniec jeszcze inni zygac. w tym filmie natomiast twarze byly kamienne.
ale moze ja tu nie widze czegos co powinienem, moze widza to znawcy lepsi niz ja. moze pomoga tu nagrody czy chociazby nominacje jakie ten film otrzymal. ale zaraz zaraz... takowych nie ma ;| kompletne nic.
a klimat... gdzie? balas sie? i scenografia? to zwyczajny sklep byl, biedronka tez zasluguje na oscara? a co do efektow specjalnych to szkoda gadac, gorszych dawno nie ogladalem. widzialas moze chociazby wladce pierscieni? zdajesz sobie sprawe z tego ze lata '90 juz dawno sie skonczyly?
Skoro już chcesz ze mną polemizować, to zagłęb się w temat. Daleko nie trzeba szukać: http://www.filmweb.pl/%22300%22%2C+%22Harry+Potter%22+i+%22Zagubieni%22+na+czele +nominacji+do+Saturn%C3%B3w,News,id=41117
Trzy nominacje: najlepszy horror, najlepsza aktorka drugoplanowa, najlepszy reżyser. Obym zaraz nie usłyszała argumentu, że co to za nagrody, powinny być Oscary, w najgorszym wypadku Złote Globy - Saturny to nagrody przyznawane za filmy Sci-Fi, prestiżowe w swoim gatunku.
Nie wiem, co tu ma do rzeczy fakt, jak się zachowują ludzie, gdy są przerażeni? I chyba oglądaliśmy inne filmy, skoro nie widziałeś tam nic prócz kamiennych twarzy. Ćwiartowania też tam specjalnie nie widziałam, prędzej rozerwanie raz czy dwa, jeśli już mamy trzymać się faktów.
Klimat, drogi dyskutancie, nie jest tożsamy z baniem się. Chodzi mi o atmosferę specyficzną zamknięciu ludzi w jednym niewielkim miejscu, jak się zaczynają zachowywać bez kontroli i wiadomości z zewnątrz, jakie nieludzkie rzeczy są w stanie zrobić, w co potrafią się zrzeszyć (co, tego też w filmie nie zauważyłeś?). Scenografia - owszem, chodzi mi właśnie o ten supermarket. Idealnie odwzorowany zwykły supermarket. Efekty specjalne - są absolutnie w porządku, ciekawam, co tam beznadziejnego widziałeś :D "Władcę pierścieni" dziękuję, widziałam, uwielbiam. Tylko że w "Lord of the Rings" jest ich trochę więcej i idą w zupełnie inną stronę, więc nie wiem, co tu porównywać. Podaj mi inny film, gdzie wielkie owady są zrobione lepiej, znaffco. A tak w ogóle, to jestem ciekawa, czy przeczytałeś chociaż owo opowiadanie Kinga (lub w ogóle cokolwiek). Pozdrawiam.
nooo fajnie ze chce Ci sie jeszcze marnowac na mnie czas, jestem zaszczycony :D
"Nie wiem, co tu ma do rzeczy fakt, jak się zachowują ludzie, gdy są przerażeni?" a czy to nie jest sednem w Twoich wypowiedziach?
jeszcze nie raz zobaczysz jak wyglada prawdziwa rozpacz, taka ktora deformuje cala twarz, ktora to nawet nie wiedzac czemu powoduje ze sama zaczynasz plakac nie znajac przyczyny.
natomiast co do tego calego zrzeszania sie ludzi to tak masz racje, faktycznie jest pieknie przedstawione co sie dzieje z ludzmi gdy ufo przylatuje, przekonuj mnie dalej ze tak faktycznie jest.
zeby zrobic dramat psychologiczny nie potrzeba potworow z innych wymiarow, sama dobrze o tym wiesz. a jednak skoro tu sa to czy nie wypadaloby wlasnie im poswiecic uwage?
co do nominacji to wow niezle, nie zwrocilem uwagi, zwracam honor :)
za tworczoscia Kinga cale szczescie nie przepadam. mowie tak chociazby dlatego ze zgodnie z teoria jednego z lepszych polskich rezyserow wspomniany pisarz tworzy dziela mierne :D moge Ci to wytlumaczyc jesli znasz pojecie krzywej Gaussa
a teraz bedzie ostateczne pytanie w zwiazku z tym ze bylismy jakby nie bylo na horrorze - balas sie?
"zeby zrobic dramat psychologiczny nie potrzeba potworow z innych wymiarow, sama dobrze o tym wiesz. a jednak skoro tu sa to czy nie wypadaloby wlasnie im poswiecic uwage?"
Wiesz, to opowiadanie ma specyficzny klimat horroru klasy "B". Czytając je miałem nieodparte wrażenie, że King celowo strywializował pewne jego składowe, spłycił, zaszczepił w nim kicz.
Owe potwory, o które takie larum w tym temacie, w opowidaniu były przedstawiane jako totalnie wyrwane z rzeczywisstości kreatury, jakby przetransportowane z innego wymiaru. Groteskowe. Polepione.
Zwróć uwagę, że oryginalny tytuł "Mist" też nie oznaczy tylko "mgła", oznacza również "zasłonić". I tak też właśnie King opisywał w opowiadaniu tytułowe, jako ścianę dymu o konsystencji mleka, z widocznie zachowanymi granicami.
Osobiście "The Mist" odebrałem jak apokalipsę przedstawioną z widoku szarego człowieka. No bo dlaczegóż nadejscie konca musi być na siłę epickie i pompatyczne? Nie może być kiczowatym spektaklem obserwowanym zza szyby marketu w jakimś jankeskim zadupiu?
"za tworczoscia Kinga cale szczescie nie przepadam. mowie tak chociazby dlatego ze zgodnie z teoria jednego z lepszych polskich rezyserow wspomniany pisarz tworzy dziela mierne :D"
za tworczoscia Kinga cale szczescie przepadam. mowie tak chociazby dlatego ze zgodnie z teoria jednego z lepszych amerykańskich rezyserow wspomniany pisarz tworzy dziela dobre i bardzo dobre :D
"a teraz bedzie ostateczne pytanie w zwiazku z tym ze bylismy jakby nie bylo na horrorze - balas sie?"
Kolego zasypiasz przy zapalonym świetle, przy otwartych drzwiach z kołdrą na głowie? Nie? Boisz się w nocy iść zrobić siku bo w łazience może siedziec potwór? Nie? To dlaczego żądasz by horrory Cię straszyły?
"miałem nieodparte wrażenie, że King celowo strywializował pewne jego składowe, spłycił, zaszczepił w nim kicz" ...ciesze sie ;|
"potwory [...] w opowidaniu były przedstawiane jako totalnie wyrwane z rzeczywisstości" tylko ze ja nie mam nic do "potworow" tylko jesli juz to do tego jak zle byly wyrenderowane czy tez jak fatalnie cma wygladala na dziewczynie (hehe zaraz beda glosy ze zamiast cmy powinna zalozyc jakas brozke). a sama mgla byla najlepszym elementem filmu.
dobre z tym rezyserem :D
"dlaczego żądasz by horrory Cię straszyły?" ...a czemu nie? to niby czym sa horrory? co ten gatunek oznacza? ja na horrorze chce czuc to samo co czulem podczas ogladania "the ring".
no i Twoja wypowiedz "Boisz się w nocy iść zrobić siku bo w łazience może siedziec potwór?" sugeruje mi ze z Ciebie tez jest bardzo dorosla osoba ;]
"dlaczego żądasz by horrory Cię straszyły?" ...a czemu nie? to niby czym sa horrory? co ten gatunek oznacza?
Oczekujesz definicji słownikowej? Proszę bardzo: «film o sensacyjnej, pełnej napięcia akcji i niewytłumaczalnych, makabrycznych wydarzeniach»
Z naciskiem na słowo "niewytłumaczalnych", a dokładniej nadprzyrodzonych. Bo to element nadprzyrodzoności ma być tym, który charakteryzuje ten gatunek filmowy ze szystkimi jego pochodnymi.
Pytanie tylko, czy dorosła - w sensie psychicznym - osoba powinna odczuwać jakiś rodzaj lęku podczas oglądania filmu grozy? Czy raczej powinna odbierac go pod względem estetycznym.?
"ja na horrorze chce czuc to samo co czulem podczas ogladania "the ring".
A co czułeś podczas oglądania "The ring"? Strach?* Bałeś się brzydkiej, podgniłej baby wychodzącej z telewizora? Żartujesz chyba?
A może chodzi ci o ten w pytę mroczny i tajemniczy "klymat"? Jeśli tak, to wiedz, że ów "klymat" można w mniejszym lub większym stopniu odnaleźć nawet w plastikowymi flakami stojącymi "Braindead" lub trylogii "Evil Dead". Wystarczy chcieć przymknąć oko na niedociagnięcia.
*Boisz się w nocy iść zrobić siku bo w łazience może siedziec potwór?
horror z łacińskiego oznacza strach/groze. wiec nie pisz tu jakichs durnych definicji slownikowych, bo co slownik to inna definicja.
zadales pytanie "czy dorosła - w sensie psychicznym - osoba powinna odczuwać jakiś rodzaj lęku podczas oglądania filmu grozy?" i ja oczekuje ze na nie wpierw odpowiesz. ja mam w tym temacie swoje zdanie, a Twoje pytanie sugeruje ze u Ciebie poglad sie jeszcze nie wykrystalizowal. jesli mozesz podziel sie swoimi przemysleniami w tej materii.
pytasz sie mnie czy czulem strach na the ring i stanowczo stwierdzam ze tak. to zle czy dobrze... nie obchodzi mnie to. nie zartuje, nie kazdy jest tak odwazny jak Titus przeciez. jak dla mnie jesli nie odczuwa sie leku na horrorze to film na tej plaszczyznie jest kompletna klapa.
i tez do konca nie wiem o co Ci chodzi ale "klymatu" w trzeciez czesci evil dead sie nie dopatrzylem. natomiast pierwsza czesc widzialem jeszcze jako dzieciak z podstawowki i balem sie niezle :D
nio tak i pewnie ci wszyscy krytycy którzy uznali ten film za najlepsze kino grozy ostatnich 9 lat też sie nie znają na filmach !!??
oczywiscie. tak samo jak ci wszyscy krytycy którzy NIE uznali tego filmu za najlepsze kino grozy ostatnich 9 lat.
lepiej napisz wlasne zdanie
nio :P
napisze jak obejrze :) ale nie lubie osób którzy obrażają innych dlatego że podobał im sie film który innej grupie sie nie podobał :) gusta są różne;)
Uwierz mi, jest. Dokładnie taki, jaki sobie wyobrażałam podczas lektury. Miłego seansu ;)
Czytałem to opowiadanie w tomiku "Szkieletowa załoga" kilkukrotnie, do tego stopnia mi się podobało. Uwielbiam ten element zaszczucia. Masz u mnie kredyt zaufania, wierze Ci na słowo, że film jest udany.
"Mgła" to jedno z najlepszych opowiadań S.Kinga, a fakt, że zekranizował je Frank Darabont tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że to nie może być słaby i śmieszny horror. Beci, dzięki za info:). Hmm, a niektórych rzeczywiście nie powinni wpuszczać do kin.
Zdziwisz sie i niestety rozczarujesz. Ja tez spodziewałem sie bardzo wiele po tym filmie. Ze rezyser, ze proza Kinga, a tu jakies nieporozumienie zupelne.
rzeczywiscie, w kinie czulem sie momentami jak bym byl na komedii a nie na thrillerze. Atmosfera byla wyborna. Pozdrawiam:)
Specjalnie się zarejestrowałem, tylko po to, żeby wyrazić swoją opinię o "Mgle".
Zacznę krótko: GNIOT!
To słowo doskonale wyraża wszystko co czuję. Co to w ogóle było? Horror? Na pewno nie, nie było nic strasznego poza... dźwiękiem. Tak właśnie! Bardziej można było się przestraszyć głośnego dźwięku po minucie ciszy niż marnego obrazu! "Potwory" to nie potwory - nie były potworne. Niektóre wyglądały jakby się uśmiechały pełną gębą. Były dziwne, nie jak zwierzęta, tylko jak maszyny - stwarzały wrażenie takich... metalowych. Pokazywanie ludzkich flaków nie jest straszne, tylko obrzydliwe. Twórcy filmu nie umieli z niego zrobić horroru, nie potrafili przestraszyć niczym, więc postawili na flaki. Żałosne. Thiller? Raczej pseudothiller z domieszką kiepskiego humoru w amerykańskim stylu. Właściwie to nieudana czarna komedia. Jak to możliwe, że twórcy świetnej Zielonej Mili upadli tak nisko?
Z cała pewnością nie jestem odosobniony w swojej opini. Jestem przekonany, że przynajmniej 95% widzów film delikatnie mówiac rozczarował. Wiem bo byłem na pokazie przedpremierowym i obserwowałem reakcje. Jest też te zagadkowych 5% do których należy m.in. Beci i jej koleżanki. Co im się mogło w tym filmie podobać? Nie mam zielonego pojęcia. Gdyby nie filmweb nie wiedziałbym, że w ogóle jest ktoś komu Mgła się podobała - na sali nie widziałem zachwyconych widzów. Przytłaczająca większość po prostu się śmiała i drwiła. Reszta patrzyła z nudą i brakiem zainteresowania. Naliczyłem 17 osób, które wyszło podczas sensu i nie wróciło... w ciągu pierwszej godziny... - po godzinie przestałem liczyć. Ja zostałem tylko dlatego bo jestem... naiwny. Nie mogłem uwierzyć, że ten - jak piszą i mówią wszędzie - HIT jest takim totalnym niewypałem. W głowie kotłowały mi się myśli: "to niemożliwe, na pewno zaraz coś się zmieni, odkręci, przecież to nie może być tak żałośnie beznadziejne". Myliłem się - może być beznadziejne i nie macie pojęcia jak bardzo. Po seansie, gdy zaplono światło, widziałem tylko zniesmaczone twarze. Nie padały inne słowa jak "g*wno, badziew, gniot, żałosne, strata czasu". To cała prawda to Mgle.
Stanowczo i z pełną świadomością nie polecam! Jestem wściekły, że na to poszedłem. Straciłem 2 godziny plus 2x30minut na dojazd:/
Co za ludzie - nie myślałym że mogą być tacy, którym się nie spodoba.
Widać, że nie "czujecie" takich filmów i klimatów. Film nie dla Was.
Jedno pytanko: jak niby miały wyglądać stwory z innego wymiaru? Skoro pisałeś że są nietypowe jakby z metalu to widać że twórcom udało się zrobić coś innego (wyglądającego z innego śwaita).
Takich ludzi jak Wy i tych co wychodzili z kina lub śmiali się - żal mi.
Zero pojęcia o dobrym, klimatycznym i zaskakującym kinie. Uśmiecham się teraz z politowania dla Was :)
Najlepsza ekranizacja Kinga, najlepszy film grozy ostatnich lat i jedno z najlepszych zakończeń w historii kina. 10/10.
nie no z 10/10 to cie ponioslo ;)
troche wyczucia wiecej ;). arcydzielo to to nie bylo z cala pewnoscia. A klimatu to wiecej maja telenowele brazylijskie i polskie komedie romantyczne.
po pierwsze, jesli cos krytykujesz to rob to z umiarem dziewczyno. Nie masz prawa osadzac ludzi ktorzy wyszli z kina ani tego czy czytaja ani tego czy sa socjopatami bez uczuc. Jesli wyszli to znaczy ze szanuja siebie i swoj czas na tyle by nie siedziec na filmie ktory im sie nie podobal. To nie jest tez tak ze komus wydawalo sie ze mgla to komedia romantyczna. Duzo ludzi czekalo na ten film (ja rowniez) znam kinga i znam filmy ktore zrobił ten rezyser. To pozwala mi stwierdzic ze sie nie spisał a film nie ma w sobie nic co byłoby warte uwagi.
jesli film ci sie podobal to ok, ale pozwól ze ludzie wyraza tez swoje opinie o filmie i na litosc boska nie unos sie za kazdym razem kiedy ktos bedzie mial inne zdanie niz ty. to niezdrowe.
usmiechaj sie ile chcesz :) moze byc nawet z politownaiem jakos mnie to nie wzrusza
"najlepszy film grozy ostatnich lat i jedno z najlepszych zakończeń w historii kina."
hehe, to jest największe oszustwo tego milenium:D. Zabawnie brzmi szczególnie określenie "film grozy" LOL. Co do zakończenia to chyba żartujesz:D. Nie jestem w stanie podać - przynajmniej z pamięci - gorszego niż w Mgle. Ten krzyk głównego bohatera był przecież komiczny:).
Hehehe, a ja tam wczoraj się ubawiłem w tym kinie :))) Niby miał być horror, momentami nawet był, ale generalnie to tam było wszystko w tym filmie: komedia, farsa, thriller, horror, parodia, dramat i ...dziadostwo! Powiem szczerze reakcje sali mnie ubawiły, bo film naprawdę był "ciekawy", a już zakończenie ...to po prostu mistrzostwo świata :)))) NIe czytałem książki niestety, ale podejrzewam że tam był KLIMAT i NAPIĘCIE jakiego tu brakowało... I jeszcze zapłąciłem za tę farsę, żeby nie było zaraz, że za darmo wjechałem!
Odniosłem wrażenie, że twórcy filmu chyba się pogubili w tych swoich koszmarach. NIE wiedzieli już co wymyśleć: a to jakieś ćmy, a to jakieś latające gremliny, a to znowu jakieś pająki ala Arachnophobia, a to znów jakiś mutant-krab??, że nie wspomnę o jakims gigantycznym słonio-wielbłądzie-nie wiem co tam jeszcze...
Generalnie rozczarowanie, ale się za to ubawiłem :)))
Ten film nie straszy tylko bawi w wielu momentach i aż bije swoją głupotą po łbie. Nie, nie dlatego, że to "niemożliwe", bo przecież wtedy nie byłoby tylu wspaniałych horrorów. Ten film jest głupi dlatego, że "niemożliwe" zostało przedstawione w arcygłupi sposób, a w filmie zagrali arcyprzeciętni aktorzy. Wymienię momenty przełomowe :)
1. Zacznę od nawiedzonej Pani w sklepie, która faktycznie zaczęła mnie irytować i zbiorowej histerii nawróconych w 3 sekundy Amerykanów. Całość miała pokazać mechanizm reakcji tłumu i mieć głębszy, religijny przekaz, a wysżło z tego tylko tyle, że amerykańskie społeczeństwo jest głupie. Nie dało się tego oglądać, bo Pani gadała przez cały film to samo, tak samo i miała idiotycznę minę. Kiedy dostała kulkę w łeb na sali rozległ się śmiech i oklaski :)
2. Scena w samochodzie: 5 osób, 4 naboje, zero szans. Bo wszędzie mgła i pożoga. Bohater, po dłuuuuuuuuuugiej chwili namysłu odpala w amerykański sposób: "coś wymyślę!", po czym zabija cztery osoby :) Na sali śmiech. Nie każdy przecież jest tak inteligentny jak główny bohater :) Wysiada z samochodu, 64 razy krzyczy do potworka "c'mon" i widzi... american soldiers :) Pospieszył się, bywa...
3. Muzyka. Kiedy bohaterowie uciekają spod sklepu samochodem słyszymy muzę a'la Bregovic, która nijak nie pasuje to tego głupiego dziełka i miny tych, którzy zostali w sklepie. Nic tu do siebie nie pasuje.
4. Przyjazd pod dom. Nasz Main Hero wypala: "a miałem naprawić okno" :)
Dla mnie ten film to szczyt, a tak chciałem się pobać. Wielka szkoda, że tak niewielu potrafi przenieść Kinga na ekrany. A pomyśleć, że są tacy, którzy czepiają się "Lśnienia"...
>>3. Muzyka. Kiedy bohaterowie uciekają spod sklepu samochodem słyszymy muzę a'la Bregovic
Aha, ok. No comments...
co do kawalka...
Dead Can Dance - The Host Of Seraphim
...staroc juz ale bardzo fajny. szkoda ze nie pasowal do filmu.
kiedys nawet zagral go w swoim show DJ Tiesto :P
PONIŻEJ SĄ WIELKIE SPOILERY - KTO NIE OGLĄDAŁ FILMU, NIECH NIE CZYTA WYPOWIEDZI VELKOPERA!!!!
Naprawdę żenujące zdradzać cztery najważniejsze momenty, z których jeden nie był nawet zawarty w opowiadaniu :/
O co Ci chodzi z tymi spojlerami? Za muzę sorry, tak strzeliłem. Ależ Ty jesteś agresywna kobieto
Tak sie sklada ze w opowiadaniu(to nie jest ksiazka) tez byly cmy i pajaki i kraby. Potwory byly idealnie tak samo przedstawione jak w opowiadaniu.
droga Beci :)
bardzo sie ciesze ze jestes fanka Kinga - ja tez jestem jego fanem :) moze i lubie bardziej Koontza :D ale King tez jest mistrzem :)
niestety Twoja ocena filmu "Mgła" przyprawia mnie o fale smiechu. poprostu to niewiarygodne ze uznajesz ten film za dobry i jak piszesz tak sobie to wszystko wybrazalas. ten film to niestety klapa na calego - groteska i cyrk jednym slowem - ktorego porownywanie do prozy Kinga powinno byc zabronione. Twoje wywody na temat jakich nominacji ten film sie nie doczekal rowniez mnie bawia - widze ze nagrody saturna, pewnie jeszcze oscary i inne sa wyznacznikiem twoich ocen. nieco zenujace.
niesety proza kinga doczekala sie zaledwie kilku dobrych ekranizacji. z tego jedynie "lsnienie" jezeli chodzi o horror. pozsotale to swietna ekranizacja "Misery" i genialna "Shawshank redemption". mozna ewentualnie dyskutowac o starociach typu "It" czy "Langoliery"...
Fajnie ze lubisz Kinga ale bronienie kiczu nakreconego na podstawie jego dziel to nieporozumienie.
Niestety bira sie ofermy za ekranizacje Kiga bo to bardzo proste - sukces kasowy gwarantowany.
i jeszcze jedno - zachwycasz sie tak klimatem grozy - "atmosferą specyficzną zamknięciu ludzi w jednym niewielkim miejscu, jak się zaczynają zachowywać bez kontroli i wiadomości z zewnątrz, jakie nieludzkie rzeczy są w stanie zrobić, w co potrafią się zrzeszyć"
niesety ja tego klimatu nie zauwazylem i to jest najwiekszy problem tego filmu.
Co do wypowiedzi Maximusa - to najbardziej idiotyczna wypowiedz jaka ostatnio czytalem. buhahaha. nie masz pojecia o kinie kompletnie chlopcze.
ave
aha...
oczywiscie zapomnialem o sztormie stulecia, ktory rowniez jest dosc udana ekranizacja
korzystajac z okazji - powiem dosadniej: Mgła - to zenujacy gniot
Teraz to już naprawdę nie wiem czego spodziewać się po tym filmie. Wybiorę się jednak do kina i sam ocenię, mam specyficzny gust jeśli chodzi o horrory, więc może ta ekranizacja akurat mnie przypadnie do gustu. Zastanawia mnie tylko jedno, film został totalnie skrytykowany przez polskich widzów, a jednak na imdb ma naprawdę wysoką notę. Zaufam więc zagranicznym widzom i zaryzukuje wypad do kina:P.
A czy jedno wyklucza drugie. Właśnie fani Kinga mają specyficzny gust i rozumiem, że ludzie, którzy nie przepadają za tym autorem mogą tym bardziej krytykować film, który jest adaptacją jego rewelacyjnego opowiadania.
w tym przypadku jedno akurat wyklucza drugie bo ksiazki Kinga sa bestselerami. to nie oznacza ze sa dobre, oznacza to tyle ze sa drukowane masowo czyli dla przecietniakow literackich. ludzie lubujacy sie w ksiazkach Kinga nie sa specyficzni bo jest ich najwiecej.
Dlaczego od razu uogólniasz i twierdzisz, że prawie cały świat kocha powieści Kinga, chyba dobrze wiesz, że tak nie jest. Fakt, że często są bestselerami, wynika bardziej z tego, jaką pozycję osiągnał w tym gatunku literackim dzięki swoim pierwszym i jak dla mnie najlepszym powieściom("Miasteczko Salem", "Carrie", "Lśnienie"). Nie jestem też jakimś wielkim fanatykiem twórczości Kinga, bo tu przyznaje Ci rację, czasem pisze on marne rzeczy. "Mgła" to jednak naprawdę udane opowiadanie, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości.
Beci, zgadzam się z Twoim pierwszym i drugim komentarzem. ;)
Ja idę (dopiero) na ten film jutro i mam taką zasadę, że nikt i nic nie jest w stanie mnie od tego odwieść. To nie jest mój kaprys. Mam zamiar po prostu świetnie się bawić, może nawet się przestraszyć. Puste słowa są od osób, które nie argumentują swoich dennych wypowiedzi, bo film im się nie podobał. Macie prawo głosu (w końcu żyjemy demokratycznie), macie prawo komentarza (jest wolność słowa), ale nie macie prawa nikogo zniechęcać, jeśli sądzicie, że nikomu innemu ten film nie ma prawa się spodobać, skoro się nie podobał Wam. Tak właśnie myślicie. Tu sorry za te porównanie, ale niektórzy działają tu jako pasożyty z misją przetrwania. martinuus, doceniam Twoje zaangażowanie, ale właśnie dla mnie takim pasożytem jesteś. Nie jesteś w stanie zatrzymać swoich spostrzeżeń, które mogą urazić, bądź zbrzydzić oglądanie filmu przez innych, niektórych widzów. winamp, na imdb.com nie tylko są Amerykanie. To jest strona światowa, a niekiedy ocena Amerykanów jest w mniejszości na tej stronie. To żałosny stereotyp, który zbiera okrutne żniwo, a zwłaszcza przy sytuacjach, w których sądzi się, że Amerykanie są głupi i bezmyślni. Irytuje mnie to ogromnie. Jeśli również sądzisz, że na tę stronę wchodzą tylko Polacy - mylisz się. Ich ocena jest wliczana do średniej, a dzięki temu widzimy taką, a nie inną pozycję danego filmu w rankingach, lub licznych nominacjach, o jakich wspomniała Beci. Ech, to tyle.
"w tym przypadku jedno akurat wyklucza drugie bo ksiazki Kinga sa bestselerami. to nie oznacza ze sa dobre, oznacza to tyle ze sa drukowane masowo czyli dla przecietniakow literackich. ludzie lubujacy sie w ksiazkach Kinga nie sa specyficzni bo jest ich najwiecej."
Jeśli już mowa o książkach:
Już mam dosyć pisania, czego ludziom na forum można, a nie można pisać, lub oceniać, a co najważniejsze sugerować. Ale napiszę najważniejsze: nie masz racji. Książki Kinga są bestsellerami - masz rację, ale nie wszystkie. Podałeś bardzo ogólnikowo, co jednak mnie zirytowało ogromnie. Z dorobku Stephena Kinga (wliczając w to zbiory opowiadań, a nie pojedyncze opowiadania), to co czwarta, może co piąta jest światowym bestsellerem. W większości są to powieści zekranizowane, po których dopiero wtedy nazywane są właśnie tak. Ekranizacja książek dodaje pierwowzorowi pewnego rodzaju kolor, ożywa i przenosi na duży ekran, co jest końcowym etapem pomysłu reżysera, a niekiedy zupełnie odmiennym od koncepcji pisarza.
Jesteś możne fanem Mastertona (najgroźniejszy konkurent Kinga na rynku)? Może Kinga poznałeś osobiście? Co w jego powieściach tak Cię zniesmaczyło, skoro z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że Ci co czytają Kinga "nie są specyficzni", "jest ich najwięcej", są "przeciętniakami literackimi". W tej chwili obraziłeś nie tylko mnie, a setki tysięcy osób, którzy są fanami Kinga, ale nie jego zwolennikami. Nie wspominając już o drugiej połowie wiernych fanów i o 1/4 fanatyków Kinga.
Nie rozumiem też niektórych reakcji osób, którym zawsze musi być śmiech. [trzecie_biada]
Wystawiasz taką ocenę, która jest przeciwieństwem mojej - śmieję się. Jest scena w kinie, na której nieliczni się śmieją - śmiejesz się na całego. Nie uważam, że śmiech jest zły i okropny, ale za często jest używany jako synonim ukazujący Waszą złość i pogardę osobom, które sądzą inaczej.
Chcecie się śmiać - śmiejcie się, w końcu śmiech do zdrowie. Nie wiem jednak czy dalej byłoby Wam do śmiechu, gdyby wpadł Wam do głowy pomysł, by po prostu spojrzeć w lustro, kiedy to chce się Wam śmiać.
Chwila pokory, bo życie jest zbyt krótkie by całe je wykorzystać, co jedną sekundę na świecie umiera od jednej do dwóch osób. Jeśli premiera światowa tego filmu miałaby odbyć się jutro jednocześnie na całym świecie, we wszystkich kinach, do do jutra ponad sto tysięcy osób nie miałoby okazji tego filmu obejrzeć, z powodu śmierci.
Czy to Was szokuje?
widać, że niektórzy się znają na horrorach np.osobnik al-aksa który ma w swoich ulubionych takie gnioty typu Koszmar minionego lata lub nową wersje Autostopowicza prawdziwy/wa znawca horroru.
A coś Ci nie pasuje Mariuszu osiemdzieśiąty któryś tam z kolei?
Każdy ma prawo do swojej opinii, i ja takową przedstawiłem.
MOże dla Ciebie ten syf Mgła był niezłym dreszczowcem, bo dla mnie co najwyżej niezłym shitowcem :)))
Ale nam się temat rozrósł. Avanger ma świętą rację, pisząc: "nie macie prawa nikogo zniechęcać, jeśli sądzicie, że nikomu innemu ten film nie ma prawa się spodobać, skoro się nie podobał Wam". To jest dokładnie to. Mi też się wiele filmów nie podoba, aczkolwiek z natury, zamiast krytykować, wolę doszukać się czegoś pozytywnego w każdej sprawie. Jeśli mi coś w filmie nie odpowiada, to mówię dlaczego, jednak nie twierdzę "O Boshhh, nie idźcie, film ssie, mi się nie spodobał, to Wam też się nie może spodobać :/". Uszanujcie to, że komuś się spodoba, komuś nie. I nie próbujcie innych zniechęcać na siłę, tylko o to proszę. Ponieważ wielu z Was do mnie kierowało swoje słowa, to odpowiem, bo tego wymaga kultura.
@ winamp: "za tworczoscia Kinga cale szczescie nie przepadam. mowie tak chociazby dlatego ze zgodnie z teoria jednego z lepszych polskich rezyserow wspomniany pisarz tworzy dziela mierne :D moge Ci to wytlumaczyc jesli znasz pojecie krzywej Gaussa"
Mniemam, że chciałeś mnie zaskoczyć i zaimponować "trudnym słowem", ale jak każdy student psychologii, znam aż za dobrze pojęcie krzywej Gaussa. Na szczęście kieruję się swoim gustem literackim, a nie pewnych najlepszych polskich/niepolskich reżyserów ^^ Btw, Titus, świetny post, zgadzam się z każdym słowem, a na koniec się uśmiałam ;D W sumie trochę boję się odwiedzać łazienkę w nocy, to pewnie dlatego podoba mi się "Mgła". Jednym słowem: strach przed kibelkiem = podoba Ci się "The Mist" ^^
"natomiast co do tego calego zrzeszania sie ludzi to tak masz racje, faktycznie jest pieknie przedstawione co sie dzieje z ludzmi gdy ufo przylatuje, przekonuj mnie dalej ze tak faktycznie jest."
Nie mam zamiaru Cię przekonywać, ewentualnie mogę polecić poszukanie jakichś publikacji na temat psychologii tłumu i zachowań ludzi w ekstremalnych warunkach.
@ trzecie_biada: Lubię i Kinga, i Koontza, a nawet Mastertona, tak gwoli wstępu.
"Twoje wywody na temat jakich nominacji ten film sie nie doczekal rowniez mnie bawia - widze ze nagrody saturna, pewnie jeszcze oscary i inne sa wyznacznikiem twoich ocen. nieco zenujace."
Nieco nie doczytałeś tematu, zdaje się. O nominacjach napisałam, ponieważ winamp uznał, że takowe byłyby wyznacznikiem jakości filmu, ale ich - ojej! - nie ma. A ponieważ wcześniej czytałam newsa o Saturnach, to łatwo mi go było odnaleźć i winampowi zaprezentować. I przykre jest, że snujesz wnioski na temat "wyznaczników moich ocen". Bardzo krzywdząca opinia, zawsze wydajesz takowe, nie znając osoby? Nagrody to nagrody i są dla mnie absolutnie neutralne, koniec, kropka. A co do "Sztormu stulecia", który notabene również uważam są fantastyczny film, to nie jest on ekranizacją Kinga, tylko serialem na podstawie scenariusza, który napisał - nie zostało to nigdy wydane jako powieść.
I to chyba tyle z mojej strony. Internet to nie jest prawdziwy świat i tutaj w dyskusji raczej nie dojdziemy do konsensusu, jak ktoś będzie chciał narzucać swoje zdanie, to narzuci, niestety... Mimo wszystko i tak życzę udanego seansu tym, którzy się wybierają i sama na pewno nabędę film na DVD. Pozdrawiam niepokornych rozmówców.
ehh Avanger stary druhu :D nawet nie wiem od czego zaczac...
napisales "Już mam dosyć pisania, czego ludziom na forum można, a nie można pisać, lub oceniać, a co najważniejsze sugerować". od czego w takim razie jest forum? mozna tylko oczerniac innych? bo wiadomym jest ze
napisales "martinuus, doceniam Twoje zaangażowanie, ale właśnie dla mnie takim pasożytem jesteś". no wow. mozesz starac sie wmawiac ze ja tez oczerniam innych piszac ze sa "przeciętniakami literackimi". ale powiedz mi co z tego ze sa? czy to zle ze ktos lubi przecietna literature? lubi sie to co sie lubi i tyle, to jest sednem. ja mam swoje przecietne czy tez mierne upodobania i zdaje sobie z tego sprawe. nie oburzam sie jak ktos mi powie ze lubie jakis kicz. natomiast mam wrazenie ze Ty koniecznie chcesz zeby mowiono ze jestes jakis ambitny i lubisz rzeczy nieprzecietne. zrozum ze King zwyczajnie nie jest czyms niesamowitym.
napisales "Z dorobku Stephena Kinga [...], to co czwarta, może co piąta jest światowym bestsellerem". ale malo ;| to sobie argument znalazles :D natomiast Mastertona tez probowalem i tez jakos byl nie dla mnie, bo w polowie jego trzeciej ksiazki jaka czytalem stwierdzilem ze znowu jedzie na te sama nute.
napisales "obraziłeś nie tylko mnie, a setki tysięcy osób, którzy są fanami Kinga, ale nie jego zwolennikami. Nie wspominając już o drugiej połowie wiernych fanów i o 1/4 fanatyków Kinga". czyli co jak ile was jest? mozesz to lepiej wytlumaczyc bo sie pogubilem.
a co do tego Twojego tekstu o smianiu sie, patrzeniu w lustro, krotkim zyciu itd... pogodz sie z tym. i tak tego nie zmienisz.
z zyczeniami dlugiego szczesliwego zycia... winamp
Avanger,
nie rozumiem za bardzo Twojej wypowiedzi. Jestem pasożytem? Czyli co?
"organizm cudzożywny, który wykorzystuje stale lub okresowo organizm żywiciela jako źródło pożywienia i środowisko życia. Pasożytnictwo jest formą współżycia między organizmami, która przynosi korzyść jedynie pasożytowi" [http://pl.wikipedia.org/wiki/Paso%C5%BCyt]
Kompletnie nie pasuje do tego opisu;).
Idźmy dalej: moje słowa nie są puste, argumentuje przecież dlaczego wg. mnie film jest kiepski.
To co Beci uważa za Twoją mądrą wypowiedz ("macie prawo komentarza (jest wolność słowa), ale nie macie prawa nikogo zniechęcać, jeśli sądzicie, że nikomu innemu ten film nie ma prawa się spodobać, skoro się nie podobał Wam") dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe. Przyklaskiwanie Beci zresztą też. Co mam na myśli?
To, że forum na filmwebie jest po to (głównie po to?), aby rozmawiać o filmach, wymieniać się uwagami, oceniać czy film jest dobry czy kiepski. Piszesz, że nie mam prawa nikogo zniechęcać. Przecież to nie jest możliwe. To jest forum, dyskusja: albo wypowiadasz się negatywnie o filmie (wtedy zniechęcasz), albo pozytywnie (wtedy zachęcasz). Niektórzy wystawiając ocenę pozytywną używają jedynie "ok", inni rozpisują się nad walorami filmu. Analogiczna sytuacja ma miejsce gdy ktoś (np. ja) wystawia ocenę negatywną - jedni piszą: "film do bani", inni (np. ja) rozpisują się na ten temat. Wracając do Twojej wypowiedzi - równie dobrze ja mógłbym mieć pretensję do kogoś, że zachęca do obejrzenia Mgły. Myślmy racjonalnie, dyskutujmy, taka jest idea:
"Forum dyskusyjne - jest przeniesioną do struktury stron WWW formą grup dyskusyjnych, która służy do wymiany informacji i poglądów między osobami o podobnych zainteresowaniach przy użyciu przeglądarki internetowej."
Ciekawy jestem jakie będziesz miał odczucia po obejrzeniu filmu. Czy Ci sie rzeczywiście spodoba, czy spojrzysz na moją wypowiedź trochę łaskawszym okiem:D.
Dodam jeszcze jedno: moja wypowiedź nie była po to, żeby zniechęcić ludzi, nie pisałem to nikomu na złość, nawet Beci:). Pisałem to dla dobra tych wszystkich ludzi, którzy zastanawiają się czy iść na Mgłę do kina;). To była i jest moja misja:). Chce uratować społeczeństwo od czających się w mgle bestii:D.
Film ma jeden prawie plus:). Zapada w pamięci na długo. Ja ciągle o nim myślę. Pytanie tylko czy każdy lubi być tak osaczony? Ja nie. Czuję się zryty psychicznie, zmęczony, ten film po prostu rozłożył mnie na łopatki, wywołał złość, osłabił i przybił.
Przybił bo ja nie rozumiem tego świata.. jak to jest, że są ludzie, którzy nic nie wymyślają nowego, nie męczą się, tylko robią takie gnioty, które praktycznie nic nie wnoszą pozytywnego, a mimo to zarabiają masę kasy. Jeśli film został dobrze przyjęty to się chlubią, jeśli źle, to splunął na nas, na nasze negatywne opinie - bo jesteśmy dla nich tylko kasą - i produkują dalej. A ja ciężko pracuję, męczę się i marzę o własnym mieszkaniu, chociaż tych marnych 40 m2, na które pewnie będę musiał brać kredyt na 30 lat:/. Długie, prawie jak wieczność 30 lat:/ A taki Thomas Jane pokrzyczy trochę, pochodzi we mgle, pozabija najbliższych i za ten "mądry, wartościowy" przekaz dostanie równowartość pewnie kilku moich mieszkań:/. No czy to jest sprawiedliwe:/? AAAaaaa wkuuuuurza mnie to :/