Nie ważne kim się urodziłeś, jak potoczyło się Twoje życie, ile wycierpiałeś, ile endorfin wytworzyłeś i jak skończyłeś. Na końcu i tak jesteś Mięsem. Wiele interpretacji, nie traktuje tego jako horror, jest to po prostu film o dramacie, żądzy i w wielu przypadkach tak naprawdę braku możliwości kontrolowania własnego Ja, o ciężkich problemach w naszych głowach.
Dość mocno pretensjonalny, ale jest najbardziej pozytywnym pretensjonalizmem jaki było mi dane zobaczyć. Wielu z nas właśnie w taki sposób postrzega drugiego człowieka - jako poruszające się mięso. Jest w tym coś przerażającego. Z drugiej strony możesz zasiąść do tego filmu po prostu jak do przeciętnej czarnej komedii, ale w końcu jest to wielowarstwowe medium i każda opinia ma w sobie jakąś prawdę.