Nie zauważyłam, żeby Kate była specjalna materialistką czy osobą egoistyczną. Motywem jej działania było pozyskanie pieniędzy, które umożliwić jej małżeństwo. Do tego mogła uszczęśliwić swoją przyjaciółkę, nim ta umrze.

Co do ostatniego - zdaje mi się, że to raczej on uświadomił sobie, którą on sam kocha.

Też mi się tak wydaje. W tamtych czasach to nie był materializm, gdy myślano o pieniądzach, to naprawdę wiązało się z utratą pozycji społecznej, szacunku i miłości rodziny, generalnie postawieniem życia do góry nogami, a Kate była młoda, manipulowana przez ojca, ciotkę (w książce jeszcze siostrę) i najzwyczajniej w świecie bała się o ich przyszłość. Później powodowały nią chyba obie pobudki, jak sama powiedziała - i miłość do Millie, którą mogła uszczęśliwić przed śmiercią i możliwość małżeństwa z D. Ona nie zdawała sobie sprawy po prostu, jaką poczuje potem zazdrość i jak bardzo ją to przerośnie. Nagle zobaczyła w Millie rywalkę. A to, że go kochała, to pewne, zgodziła się w końcu na życie bez pieniędzy, jedyne, czego chciała, to zapewnienie, że nic się między nimi nie zmieniło..Oczywiście naiwne - to jasne, że się zmieniło, musiało zmienić. Millie jest słodka i urocza, więc kontrastuje z chłodniejszą i zdystansowaną Kate, ale trzeba wiedzieć, że Henry James opisywał w swych książkach zderzenie Ameryki z kulturą europejską - Millie (Amerykanka) i Kate (Angielka).