Piekna komedia romantyczna,ktora opowiada o prawdziwej milosci,ale za duzo ukazuja scen nagosci:)Troche przesadnie.
a co nas obchodzi kiedy dokładmie byłaś? A co do scen... no cóż... taki jest prawdziwy związek i tyle.
To chyba wolny kraj i kazdy ma prawo napisac co mu odpowiada,a ja pisze kiedy bylam na tym w kinie,bo najwidoczniej mi to sprawia przyjemnosc i jak wejde za 5 lat na forum to przynajmniej pamietam kiedy bylam na tym w kinie:)
Ja wiem,ze taki jest prawdziwy zwiazek,ale pierwszy raz widze Anne w takich scenach,nie spodziewalam sie po niej takiej odwagi.
Ja mam problem z tym filmem, bo generalnie jest ładny, momentami zabawny, ale za dużo wątków kręciło się wokół seksu, moim zdaniem niepotrzebnie.
moglas zamknac oczy, wtedy byloby po problemie. Jednakze skoro przeszkadzala ci nagosc, wniosek moze byc tylko jeden, masz mniejsze i to wprowadza cie w dyskonfort!
Właśnie,że fajnie jakbym wedziała że Anna będzie się w nim rozbierała tyle to bym od razu do kina poszła zamiast czekać na film na necie
W pierwszej połowie duża ilość nagości i scen erotycznych mająca zapewne symbolizować fizyczność związku a potem przechodzi on w coś głębszego i tych scen już nie ma. Czyli co??? Jak ludzie zostają parą to nie ma juz dobrego seksu???
To była taka mała dywagacja. Film mocno przecietny, czasem lekko nudny a co najważniejsze to kopia z "Miłości w Nowym Jorku" tylko że tamten film był dużo lepszy.