Tak to bywa, ze filmując życie prawdziwego człowieka, na podstawie pamiętników i opowiadań, często zapomina się to tle historii i na pierwszy plan wysuwa ludzi. Tu też tak jest, choć moim zdaniem reżyser powinien wyrównać ten brak. Historia miłości pisarza i pielęgniarki była przez to zbyt oderwana od rzeczywistości, aby mogła wydać sie prawdziwą. Ogólnie film jest dobry, ale na pewno nie zasługuje na jakieś wyróżnienia w postaci moich ochów i achów...